Ta strona została uwierzytelniona.
Inaczej zupełnie poczynał Miś stary,
ten, rycząc przeciągle, brał Jurka za bary,
trząsł nim i folgował, lekko następował,
trzy dni i trzy noce tak się z nim mocował.
Potem go w wojennej sztuce jął zaprawiać,
bawić się w żołnierzy i fortece stawiać.
Zdobyte fortece odbierał no nowo,
a kiedy odebrał, śmiał się i trząsł głową.
— Nie dasz ty mi rady! — wołał zasapany —
Nie dasz ty mi rady. mój Jurku kochany! —
Lecz Jurek z godziny mężniał na godzinę
i wkrótce zwyciężał Misia starowinę.
Bo tak dziwnie urósł i zmocniał nad miarę,
że był w barach taki, jak niedźwiedzie stare.
Jednem uderzeniem grube sosny ścinał,
jedną ręką dęby najmocniejsze zginał.
Cięły mu się w ręku dęby niebożęta...
— Niech ci tego, Misiu, Pan Bóg nie pamięta! —