Strona:PL Sen o szpadzie i sen o chlebie 034.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wa Aresa z chimerą, czającą się do skoku pod pióropuszem hełmu, zostanie w pamięci szlachetnych legion nowy! Za pawężą jego czynów szalonych, kiedy krótkimi mieczami niespodziewanie uderzał w pierś wroga, przyczaiła się pospieszna, oszalała w trudze praca budowania Ojczyzny nowej. Kiedy legion przyklękał do nagłego ciosu, a wróg nagie piersi brał na cel, inni tymczasem, niepostrzeżeni, nieśli chyłkiem między lud kaganiec kultury. A tego, co z nieśmiertelnych Polski szat ludowi w dziedzictwo oddali, już nigdy, przenigdy nie odbierze wróg! Bo to zgłodniały lud pochwycił w swe ramiona i na wieki pokochał. Lecz nie kto inny, tylko legion wydźwignął z pohańbienia arkę Ojczyzny nowej. Poniósł ją po szlakach, wiodących ku szubienicy, herbowi przodków. I nie umarła i nie umrze Ojczyzna na ziemi! Po ciemku ją każdy z osobna zsuwa na barki następcy, bardziej jeno olbrzymią o wszystkie siły swojego ducha. Biada ojczyźnie, jeśli ulżą ramionom bryły poświęcenia, a z dłoni spracowanych wypuszczą ciężar czynu. Z chwili spoczynku z westchnienia smutku, z mgnienia wesela, z momentu zadumy korzysta sługa tyrana.
Z gołemi szyjami stali pod zorzą, patrząc w swe groby wykopane. Głowy junackie rzędem złożono. Oczy już skrzepłe. Skrwawione włosy zwisają z młodzieńczych czół. Uśmiechy na ustach, otwartych do ostatniego okrzyku. Radosna bojownicza pogarda w zwiedzionych brwiach.
A teraz ziemia grubym pokładem leży na