Strona:PL Rutkowski-Zabawki poetyckie rozmaitym wierszem polskim napisane 064.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Za mną ten Panicz. Krzyżę nawet czynię
Sto razy na dzień, alboż mię ominie
Mowiąc gaduła. Y ta rzecz nie nada,
Uciekam z domu, ſiedzę u Sąſiada,
Kryię ſię przebog ledwie nie pod łuſzko,
Zatykam uſzy iuż głuche poduſzką,
Nic nie pomoże. Nie bywam y w Mieście,
Bydż na redutach zarzekam ſię w reſzcie,
Zagradzam nawet do moich wrot drogę,
Przecie gadułow uſtrzedz ſię nie mogę,
Jak wiele razy złorzeczę na ziemie,
Że tak dla świata ciężkie noſi brzemie,
Ktore nie maiac w gębie ſwoiey miarki,
Spokoyność pſuie, y na wſzyſtkich barki
Kładzie ciężary. Gadam co w ſekrecie
Z drugim.. ten wchodzi.. mrugam, proſzę.. przecie
On hałaſuie,[1] Mam interes z krawcem,
Jegomość wpada... o iakbym latawcem
Chciał z Domu uciec. Zaczynam pacierze
Z pościeli wſtawſzy.. złość mię nagła bierze,
Gdy co raz nowi wchodzą gadułowie,
Dzień dobry życząc, troſkliwie o zdrowie
Mnie pytaią ſię. Lecz na coż krew pſuię
Sobie daremnie. Nikt nie wynicuie
Ich iak ſą warci. O dziewiątey z rana
Szedłem do Miaſta, mysl moia ſtroſkana
Była, ze umknął Kredytor mi z ręki
Choć wielu brało go w ſwoie poręki.
W Bramie Halickiey widzę mi zachodzi

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; zamiast przecinka powinna być kropka.