Strona:PL Rutkowski-Zabawki poetyckie rozmaitym wierszem polskim napisane 030.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przecie to mnieyſza. Nie tak mię ta dziwi
Tych ludzi prędkośc, ktorzy ſą dotkliwi,
Kiedy im w oczy kto prawdę wyrzecze,
Zwłaſzcza przy drugich, bo boli nie przeczę;
Ale tych gniewy exkuzy nie maią,
Co ſię na wyſzłe Satyry dąſaią,
Bo poſpolicie te wydaią druki
Nie dla iednego, lecz wſzyſtkich nauki.
Spoſob poprawy ludzi ten w zwyczaiu
Był u Rzymianow y dziś kwitnie w kraiu
Każdym Europy. Jakoś ia nie zbłądzę,
Kiedy za mądrych tych ludzi oſądzę,
Co ukrywaiąc przed światem nazwiſko
Złe obyczaie (z ktorych pośmiewiſko
Dla kraiu u tych, co nań zawſze czuią)
Wolnym w Oyczyznie piorem krytykuią.
Nieuważaiąc na zdanie pułgłowka,
Co że do niego oſądzi przymowka,
Ktory rzeczone ſłowo poufale
Na chimeryczne wywinduie ſzale
Swego rozumu. Ledwie ſię nie wſciecze
Mowiąc: że ten mu przymawia, y piecze.
O takim ſłuſznie ſądzić można człeku.
Ktory bodayby nie był w naſzym wieku,
Że o Satyry kiedy tak gniewa ſię,
Do w nich wytkniętych rzeczy poczuwa ſię,
A tak dla niego uroście ohyda.
Wſzak uderzony ſtoł nożyce wyda.