Wolności chcemy użyć,
Co dawno gdzieś przepadła..
Za marną garstkę jadła
Musimy ludziom służyć!
Nim błyśnie znów zaranie,
Potańczmy w bratniem kole,
Zabywszy swą niewolę,
Na leśnej, na polanie.
Czarny Wąż, zwany też Kala Nagiem, od czterdziestu siedmiu już lat pełnił rozliczne obowiązki w służbie rządu indyjskiego i nie było niemal rzeczy, do której nie byłby zdolny, ponieważ zaś w chwili schwytania liczył lat dwadzieścia, przeto dobiegał teraz siódmego krzyżyka. Jest to u słoni tak zwana „pełnia sił męskich“.
Ongiś, w roku 1842, jeszcze przed wojną afgańską, gdy nie dosięgnął dojrzałego wieku, opatrzony przywiązaną do czoła grubą poduszką, popychał ugrzęzłe w głębokiem błocie armaty. Matka jego, Radha Piari, czyli Ulubienica, powiedziała mu, gdy był jeszcze młokosem i nie zmienił zębów mlecznych, że najgorszą rzeczą dla słonia jest, gdy go ogarnia strach. Przekonał się wkrótce o słuszności tej maksymy, bo kiedy na łoskot pękającego granatu cofnął się raptownie,