Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 182.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

raźliwy syk, a posłyszawszy go, Riki wykonał skok wstecz, który odrzucił go o dobry metr od krzaku.
Ponad trawą zamajaczył, wznosząc się ciągle w górę płaski łeb, okolony szerokim kapturem. Był to okularnik czarny, Nag, długości co najmniej półtora metra od żądła do końca ogona. Uniósłszy w górę trzecią część ciała, zakołysał się w prawo i lewo, niby kiść bambusu w wietrze, i rzucił ichneumonowi owo okrutne spojrzenie gadu, który nigdy nie zmienia wyrazu oczu, bez względu na to, co zamierza.
— Pytasz, kim jest Nag? — zasyczał — To ja! Wielki Brahma nadał owo piętno całemu memu rodowi w nagrodę za to, iż jeden z przodków naszych osłonił go, kiedy spał, kapturem od słońca.
Rozpostarł szeroko swój kaptur, a Riki ujrzał połyskujący na nim znak okularów, podobniejszy, coprawda, do haftki. Przeraził się z początku, ale strach minął rychło, bo ichneumony nie zwykły bać się długo. Riki nie widział dotąd żywego okularnika, ale mięsem ich żywiła go matka, a wiedział, że głównem zadaniem ichneumona dorosłego jest walka z gadami i pożeranie ich. Nie tajnem to było także Nagowi, to też uczuł trwogę w głębi kamiennego serca swego.
— Mniejsza o piętno! — odrzekł poważnie Riki, jeżąc ogon — Czy sądzisz, że wolno ci pożerać wypadłe z gniazda pisklęta?
Nag zdawał się namyślać i śledził ruch trawy poza Rikim. Wiedział dobrze, że ichneumon w ogrodzie, to