Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 109.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Potem powiedział sobie:
— Nic mi po tem, że jestem człowiekiem, gdy nie rozumiem ludzkiego języka. Wszakże bezradność moja i osamotnienie jest takie jak człowieka zabłąkanego w ostępie kniei. Muszę co prędzej nauczyć się po ludzku!
Niezmiernie przydatną okazała mu się teraz umiejętność naśladowania głosów zwierząt puszczy, którą osiągnął czasu życia pośród wilków. Podobnie jak łatwo mu przychodziło powtarzać bek jeleni i dzików, zaczął teraz dokładnie powtarzać każdy wyraz Messuy i, zanim nadeszła noc, nauczył się nazywać znaczną ilość przedmiotów, znajdujących się w chacie.
Gdy przyszło kłaść się spać, Mauli nie chciał za nic pozostać w zamknięciu, które mu przywodziło na myśl pułapkę na pantery i, gdy przymknięto drzwi chaty, wyskoczył oknem.
— Daj mu spokój! — powiedział mąż Messuy — Nie spał on widać dotąd nigdy w łóżku. Nie ucieknie od nas, jeśli został poto zesłany, by nam zastąpił straconego syna.
Mauli położył się w miękkiej trawie na skraju pola, zanim jednak zdążył zamknąć oczy, uczuł, że przytula się do jego piersi wielki, szary łeb.
— A to coś niesłychanego! — warknął Brat szary, najstarszy z potomków matki-wilczycy — Już przesiąkłeś cały odorem dymu i gnoju obory. Niewarto było biec tak daleko do ciebie. Zbudź się jednak, bracie, bo ci przynoszę ważne wieści!