Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 071.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— I cóż on nam pomoże? — zauważyła Bagera. — Nie jest z naszego rodu, nie ma nóg, a zwłaszcza posiada tak straszne oczy...
— Oo.. to stary, przebiegły, a nadewszystko wiecznie głodny wąż! — rzekł Balu, nabierając otuchy — Musisz mu przyrzec sporą ilość jelonków!
— Słyszałam, że gdy się naje, zasypia na długo! — powiedziała pantera — Może właśnie obżarł się teraz, a jeśli nawet głodny, to przecież sam umie sobie zdobyć pożywienie!
Bagera nie znała węża Kaa i nie miała doń zaufania.
— Choćby i tak nawet było, — odparł Balu — to przecież tak doświadczona jak ty łowczyni, a także i ja, we dwoje damy sobie z nim radę.
Balu zbliżył się do Bagery i ruszyli ramię w ramię na poszukiwanie węża Kaa, pytona skalnego.
Leżał rozciągnięty na płaskiej skale, oblanej żarem popołudniowego słońca i podziwiał swój nowy, przepyszny strój. Dopiero co ocucił się z dzisięciodniowego odrętwienia, podczas którego zmienił skórę i wystąpił teraz w całej okazałości. Wielka, płaska głowa jego leżała na kamieniu, a olbrzymie cielsko piętrzyło się, poskręcane w dziwne zwoje, sploty i węzły. Oblizywał się na myśl o uczcie, która go czekała.
— Jest jeszcze naczczo! — mruknął Balu z uczuciem ulgi, patrząc na lśniący przystrój w brunatne i rdzawe pręgi. — Uważaj, Bagero, dodał — gdyż —