Strona:PL Reymont-Ziemia obiecana. T. 2 340.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Przyszedłem ci powiedzieć, że wkrótce wychodzę. Dzisiaj sobota, zebranie u Kurowskiego.
— Słyszałam wielkie legendy o tych wieczorach. Co wy tam robicie?
— Pije się i rozmawia, a rozmawia się o wszystkiem. Są to wieczory poświęcone mówieniu sobie prawdy bezwzględnej. Batutę trzyma Kurowski.
— Dziwne, że chcecie ją słyszeć o sobie, bo mówić to bardzo łatwo; człowiek sam sobie, gdyby się nawet najbezwzględniej sądził, krzywdy nie zrobi.
— Rzeczywiście jest dziwne, że i mówią sobie prawdę i słuchają.
— Dowodzi to tylko, że jako tako ukulturowanemu człowiekowi nie wystarczają fabryki, interes i pieniądze, musi od czasu do czasu wziąć zimną kąpiel uświadomienia, a choćby tylko marzenia.
— Masz racyę, bo nawet Kessler tam przychodzi, aby módz pokazać swoją złą duszę i aby nam wymyślać bezkarnie. Jedyna sposobność, więc jej nie traci.
— Człowiek z równą przyjemnością popisuje się złem jak i dobrem — byle miał uznanie.