Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 032.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z mocą czynienia dobrze, rzadko chęć się żeni,
Nie jedna tego dowodem osoba.
Tokarza ten ton obruszył;
Pochlebną sosen ujęty przemową,
Uciął jednę ze pnia zdrową
I do roboty ją suszył.
Zaraz ją uciąwszy zoczył
Że mu się ten kij nie raz będzie krzywić,
Ale każdy swój wybór chce usprawiedliwić,
I on z niej laskę wytoczył:
Lecz mu się na nic nie zdała,
Bo się na sęku złamała.
Dąbki zaś w cudze ręce się dostały,
Laskami ich porobiono,
I nie dawno mi mówiono,
Że nie jedno na świecie ramie podpierały.


Dwa Wróble.


Ongi z Jagusią moją w gaiku
Siedliśmy sobie pod drzewem;
Tam miły zefir w lubym chłodniku
Bawił nas swoim powiewem.
Raz zerwał chustkę z piersi Jagulki,
Drugi raz igrał z włosami,
A raz też podniósł trochę koszulki
I pokazał coś nad kolanami;
Jam prędko sobie oczy zasłonił,
Bo mi ksiądz na to patrzeć zabronił.