Ta strona została uwierzytelniona.
»Na polu wnet drzewo,
Koło drzewa brzozki.
Stąd droga na lewo,
Tam około wioski.
»W górę przez zarostek,
W prawo ponad rzeczką,
Tam młynek i mostek
I widać miasteczko«.
Panicz podziękował,
Czule rączkę ścisnął,
W usta pocałował,
Na konika świsnął.
Siadł, ostrogą spina:
Nie widać młodego...
Westchnęła dziewczyna!
Ja nie wiem dlaczego.
II.
W gaiku zielonym
Dziewczę rwie jagody:
Na koniku wronym
Jedzie panicz młody.
I woła zdaleka:
»Pokaż inną drogę!
Za wioską jest rzeka;
Przejechać nie mogę!
»Ni mostu żadnego,
Ni brodu wytropić,
Chciałażbyś młodego
Chłopczyka utopić?«
— »To jedź pan drożyną,
Na prawo kurhanu«.
— »Bóg zapłać, dziewczyno!«
— »Dziękuję waćpanu!«