Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 134.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Broda długa za kolana,
Na kosturze wsparte dłonie.
»Tukaju!« Porwał z pościeli,
I wraz za sobą iść każe;
Już wierzchne sale minęli,
Minęli wały i straże.
Idą — ciemno, deszczyk kropi:
A srebrzysta twarz miesiąca,
To grubawe mgły roztrąca,
To się znowu we mgle topi.
Idą ponad trzęskie kępy,
Mijają bagna, głębinie,
Hnilicy[1] ciemnej ostępy,
Kołdyczewa[2] nurty sinie,
Gdzie puszcza zarosła wkoło,
Spodem czarna, zwierzchu płowa,
Żwirami nasute czoło
Wynosi góra Żarnowa[3],
Tam szli. Starzec kląkł na grobie,
Rozwarł usta, okiem błysnął,
Podniósł w górę ręce obie,
Trzykroć krzyknął, trzykroć świsnął.
»Tukaju, patrz, oto ścieżka!
Za ścieżką chatka na bagnie,
W chatce mędrzec Polel mieszka:
Mędrzec mędrca wspomódz pragnie.
Znana twa nauka, cnota;
Znam, że Bóg węzły lubemi,
Przywiązawszy cię do ziemi,
Długiego nie da żywota.
Ale rzucaj przestrach płony,
Mych sposobów uznaj dzielność;
Żyj dla sług, przyjaciół, żony,
Lata, wieki, nieśmiertelność.

  1. Hnilica — rzeczka w powiecie nowogrodzkim.
  2. Kołdyczew — nazwisko jeziora.
  3. Góra Żarnowa w Zaosiu.