Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 112.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ku wodzie obraca kroki,
Gdzie łoza, gęsto spleciona,
Wzdłuż wykręconej zatoki
Okryła rzeki ramiona.

Tam staje w ciemnym zakątku,
Płacze i woła: — »Niestety!
Ach! któż da piersi dzieciątku?
Ach! gdzie ty, Krysiu, ach, gdzie ty?«

— »Tu jestem, w rzece, u spodu,
Cichy mu głos odpowiada:
Tutaj drżę cała od chłodu,
A żwir mnie oczki wyjada.

»Przez żwir, przez ostre kamuszki,
Fale mnie gwałtowne niosą;
Pokarm mój: koralki, muszki,
A zapijam zimną rosą.

Lecz sługa, jak na początku,
Tak wszystko woła: — »Niestety!
Ach! któż da piersi dzieciątku?
Ach! gdzie ty, Krysiu, ach, gdzie ty?

Wtem się coś zlekka potrąci
Śród kryształowej przezroczy,
Woda się zlekka zamąci,
Rybka nad wodę podskoczy;

I jak skałka, płaskim bokiem,
Gdy z lekkich rąk chłopca pierzchnie,
Tak nasza rybka podskokiem
Mokre całuje powierzchnie.

Złotemi plamki nadobna,
Kraśne ma po bokach piórka,
Główka jak naparstek drobna,
Oczko drobne jak paciórka.