Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 297.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chodu, od wschodu i północy ogromna, bezdenna równina, Pekinu, owa zielona równina, która przed 5-ma czy 6-ma wiekami tak podobała się nadciągającym z północy Mongołom, iż zeszli do niej i zajęli ją na zawsze.
Instalujemy się w t. zw. świątyni. Mnie ofiarują mieszkanie w jednem z pobocznych zabudowań, Ketteler siedzi w najwyżej położonem, najchłodniejszem zabudowaniu, cierpiąc okropnie od gorąca. Nazajutrz, tj. wczoraj, ekspedycya na górę Miaofeng-szan, 3000 metrów. Ciekawa, bo dająca mniej więcej wyobrażenie o formacyi gór okalających dolinę Pekinu. Ze szczytu widok istotnie wspaniały. Niestety, niebo niezbyt sprzyjało; wracając dopiero, gdy dwie burze nad moim biednym kapeluszem przeleciały, rozerwały się chmury i literalnie u stóp moich jak kiedyś na Wezuwiuszu rozścieliła się płaszczyzna niezmierna, bez końca; dalej na wschód Pekin, dalej Tung-czau, na północ groby Mingów z dala widne, na zachód i południe góry, skały, przepaście, rozpadliny, widok rzeczywiście prześliczny. U stóp najwyższego szczytu naszej góry świątyńka niewielka, jakiejś bogini dotąd mi nie znanej, leczącej i strzegącej od wszelkiego rodzaju niemocy i chorób. To też mimo sceptycyzmu chińskiego, około 5—6000 pielgrzymów gromadzi się w pewnych dniach roku przed ołtarzem tej zacnej pani. Góry aż po ów najwyższy w okolicy szczyt, na którym siedzę, od stóp do głów jednakową roślinnością okryte, bardzo wysokiemi trawami, wśród których najcudniejsze kwiaty, lilie, róże dzikie i t. d.; czem wyżej, tem trawa lepsza, wonniejsza; tam też pędzą muły i krowy na paszę. Podnóża tych samych gór, tak żyznych, jedynie rodzajowi lewandy róść pozwalają; spodem bowiem szczery piaskowy kamień. Drzew naturalnie ani śladu, tem mniej lasu; gdzieniegdzie w niższych, jeszcze niby to uprawnych i zamieszkałych strefach pełno drzew owocowych, tu bowiem rosną sady, z których miliony brzoskwiń i moreli codziennie do Pekinu wędruje. Brzoskwinie prześliczne, ogromne, doskonałe, mimo że na dziczkach rosną. Drzewa te i krzewy nadają ten dziwny charakter okolicy, semi-cywilizacyi, odejmują dzikości tym skałom, co bryłami niezmiernemi