Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 174.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

upału — okropnym. Dziwnym sposobem ani kataru żaden z nas dotąd nie złapał. Wśród dnia mieliśmy dziś prawdziwe lato, ale już około godziny 31/2 zerwał się wicher szalony, który na pełnem morzu musiał być formalnym orkanem. Gdy się ściemniło, mimo że mamy sternika z Simonosaki na pokładzie, zatrzymano maszynę. Ciemności formalnie egipskie w połączeniu z tą burzą, nie dozwalają nam dalszej żeglugi; i tak czekamy w pół drogi, parę godzin od Kobe, czekamy słońca, by dalej ruszyć. Nadto niebezpieczny przejazd przez to morze Wewnętrzne, zasiane głazami podwodnymi, by w tak absolutnej ciemności ryzykować się naprzód. Musi być ważna przyczyna, skoro kapitan Messagerie maritimes zdecydował się tracić tyle czasu, bo całą noc, na czekaniu na słońce. Zimno nieopisane, rady sobie już nie wiemy.
Ale Japonia! Japonia! — jutro staniemy na tej japońskiej ziemi, o której tyle marzyłem, tyle razy śniłem, jak o raju jakimś niedoścignionym! Doprawdy, płakać mi się chce z rozczulenia. Ale czy rzeczywistość odpowie moim oczekiwaniom?...


Hiogo, 24 lutego 1889 r.

Budzimy się na statku na widok miasteczka Kobe, już w Japonii! Czas śliczny, słońce; ranek zimny, ale w południe, gdy się wspinamy z Biegelebenem na okalające góry, by się przypatrzyć krajowi, ciepło zupełnie. Widok pyszny! Zatoka ogromna, otwarta tylko w dwóch miejscach, okolona górkami, których szczyty bieleją od świeżego śniegu. Na wybrzeżu płaskiem roi się od miast, miasteczek, wsi! Śliczne te górki przypominają zupełnie kształtami Alpy, ale w miniaturze. Cała zatoka morska przypomina jakieś wielkie alpejskie jezioro; gra kolorów cudowna.
Kobe, to kolonia europejska; obok miasto czysto japońskie, Hiogo. — Na północny zachód stąd, o półtorej godziny koleją, leży Osaka, stare, ciekawe miasto, przezwane