Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 143.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jeżeli my im się tylko migamy przed nosem, o ileż bardziej jeszcze nam wszystko miga się i mąci przed oczyma. Po chwili oczy mi łzami zachodzą od ciągłego wytrzeszczania, natężania, by nic z tego obrazu nie stracić; kark mnie boli od obracania nieustannego głowy na dwie strony; patrzę, ale nie widzę; nareszcie zaczynam drzemać, ukołysany ruchem lektyki, oszołomiony, ogłupiały tym widokiem sklepów, tłumu, szyldów, wystaw sklepowych, krzykiem przechodniów, naszych policyantów, tragarzy, przekupniów! Budzi mnie szczególniejszy smród: to handel delikatesów (Hawełka chiński), koło którego taki ścisk, że musieliśmy stanąć. Na szubieniczkach żelaznych wiszą istotnie smacznie wyglądające, w rycynusie smażone i pieczone głowy świńskie i cielęce, nóżki, móżdżki, ogonki, kopytka; a między tem wszystkiem na honorowem miejscu, aby dobrze go widać było, wisi za ogon głową na dół, jeszcze żywy, przebierający nóżkami, ogromny szczur! Obstupui! — nie chciałem bowiem w te opowiadania o przysmakach chińskich wierzyć. Teraz wierzę; tak ogromnego i tłustego szczura w mojem życiu nie widziałem. Był to szczur tuczony.
Lecimy dalej. W Chinach kast niema, za to jest do najdrobniejszych szczegółów zachowany system cechów. Jedna ulica, same magazyny z jedwabiami; druga, same magazyny z tak zw. Curios, czyli sklepy antykwarskie. Krzyk i smród się znowu wzmaga — to targowica na drób i wszelkiego rodzaju trzodę; dalej ulica koszykarzy, złotników, sprzedających owe zielone, szklane czy kamienne ozdoby kobiece, paciorki, szpilki do włosów, bransoletki (każdy wyrobnik nawet nosi taką zieloną bransoletkę); dalej szewcy czyli pantoflarze, zegarmistrze, bednarze, kowale, ślusarze, stolarze, wekslarze; dalej pyszne odrzwia złocone i ślicznie w drzewie rzeźbione, przez dwa piętra idące — to apteki i t. d. Jedno dziwniejsze niż drugie, a wszystko na kupie, jedno na drugiem, a wszystko w uliczkach wąziutkich, brukowanych pięknemi płytami kamiennemi, które nogę końską tylko wówczas widują, gdy wice-król opuszcza swoją rezydencyę, by przez miasto do pagody zawitać.