Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 133.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tnikowej, tak zwanej gorącej — co za blaga! To prawda, że jedziemy prosto z pod samego równika, że mamy w pełni wiatr północno-wschodni (nord-east mousoon), że stąd do Koziorożca już tylko kilkadziesiąt geograficznych minut. Ale cóż za zimno! A ten sz.... termometr pokazuje ciągle 16o Reaum. nad zerem. W Hong-kong, niestety, zastaliśmy czas wprost fatalny. Leje jak z konwi bez przestanku. Pokój mam niemożliwy, czysty Erzherzog Carl w Wiedniu: ciemno, zimno, brudnawo i śmierdzi. Hotel tak pełny, że mimo naszych tytułów, muszą nam dać, zamiast pokoi — nory. Za dwa dni wielkie wyścigi, meeting wiosenny, więc się zjechało co żyło Anglików, na 100 mil wokoło.
Chcę się ubierać; rozpala Chińczyk piekielny niby to ogień na kominku, ale na nic; lodownia jak była, tak i jest. Dygoczę, klnę, umieram z głodu, a do tiffing'u (2-go śniadania) jeszcze brakuje trzy kwadranse; więc siadam i bazgrzę tę jeremiadę. Notabene, nasz towarzysz ze statku, ów Holender, twierdził, że Hong-kong ma identyczny klimat z wyspą Maderą! Winszuję tym biednym chorym, których dla »ciepła« taszczą na Maderę.
Dzwonią na tiffing. Chwałaż Ci Panie! Schodzę. Na schodach rój Anglików, Angielek. Wszystko bardzo eleganckie. Możnaby myśleć, żeśmy w Lucernie albo Vevey!
Sala jadalna, typ nieco od podzwrotnikowo-indyjskich odmienny. Znać, że tu już nie takie szalone upały, że ludzie więcej o elegancyę europejską dbać mogą. Po sali rozstawionych setki malutkich stoliczków, co dwa stoliczki stoi ciemno-niebiesko ubrany Chińczyk i z posągowym spokojem czeka, by kto przy jego stoliczku usiadł. Ledwoś siadł, już Chińczyk, raptem przemieniając się z posągu w najruchliwszego i najzgrabniejszego kelnera, podaje swój kwitaryusz; tam zapisuje się, co się chce jeść i pić, nazwisko i numer pokoju; Chińczyk to wszystko porywa, znika, i w mgnieniu oka zjawia się z całem śniadaniem, winem, piwem, chasse-café, deserem i t. d. Jedzenie tu już czystej krwi angielskie, wyborne. Gęby rozdziawiałaby ilość pieprzu, papryki, kajenny w każdej potrawie, gdyby te gęby nie były już za-