Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 112.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Singapore, 25 stycznia 1889 r.

Może kiedyś, komuś te moje pisaniny wpadną w rękę, i ten ktoś będzie się np. wybierał w podróż do Syamu, lub wogóle w podróż po południowej lub wschodniej Azyi. Doświadczenie moje niech się jemu przyda. Pierwszym warunkiem by podróżować, naturalnie, jak zawsze, jest pieniądz i jeszcze raz pieniądz. Póty, póki się trzyma wielkich, światowych szlaków, specyalnie statku parowego, póty podróż pozaeuropejska niezbyt drogą bywa, ba! nawet porównawszy ją z przejażdżkami po Europie, kosztuje nie wiele. Ale biada tej kieszeni, która ciekawością, czy chęcią »być oryginalnym« wiedziona, opuści te szlaki — biada jej, jeśli nie jest bardzo szczelnie monetą wypchana. Dalej, prócz pieniędzy, trzeba w podróży czasu. Ale na równi z tamtymi dwoma czynnikami stoi znajomość języka angielskiego. Raz przejechawszy Suez — prócz z misyonarzem katolickim — nie można w innym rozmówić się języku jak po angielsku. Przypuściwszy nawet, że wobec codziennie rosnącej liczby Niemców i Szwajcarów, zakładających handle i handelki na Wschodzie azyatyckim, można już dziś przejechać aż do Jokohamy, nie mówiąc inaczej jak np. po niemiecku — to jednak poznać kraje, które się mija, a zwłaszcza mile i pouczająco spędzić tyle godzin odpoczynku, których tyle w takiej podróży i przy tym upale być musi — w żaden sposób bez angielskiego nie można. Ludzie cywilizowani, inteligentni a mili, wyłącznie do rasy anglo-saksońskiej należą. Niemiec, poza granicami Europy, małpuje Anglików we wszystkiem; po kilku latach pobytu tutaj języka rodzinnego zapomina, mówi zwykle, pisze prawie zawsze po angielsku. W manierach, bierze od Anglików tylko zewnętrzną formę bez treści — er wird lescher (léger) — a jak raz niemiec stracił swoją deutsche Biederkeit, jak zamiast piwa i kawy, pije soda and whisky i szampan, zamiast mówić po prostu, jak go matka uczyła, nein, mówi z angielska no — to dalipan, uciekać od niego. A potem, ponieważ nie innych Niemców, tylko kupców się tam spotyka, żadnych u nich widnokręgów, poza