Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 071.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tych bestyi — Syamczycy na chwilę zapomnieli o swej zwykle znudzonej facyacie, ożywili się — i było to bardzo ciekawe. Dobrze nam tam było, bo jakieś instynkta łowiecko-sportsmeńskie zadrgały podobnie w naszych sercach; zrozumieliśmy się, mimo że im po syamsku, a mnie po polsku fantazya jakieś dziwne, dalekie, mgliste, ale wielce czarowne obrazy przed oczyma snuła. Zamyśliliśmy się wszyscy, zapatrzeni na te pyszne bestye; po dobrej dopiero chwili ruszyliśmy zwiedzać dalszą część pałacu królewskiego.
Po drodze do pałacu musimy przejść, a więc i obejrzeć, dzieło najnowsze, i jak twierdzą miejscowi, najwspanialsze w stolicy: to ów Wat-Pra-Khao. Budować zaczęto ten istny las świątyń, praczedyj, pawilonów, wież, jeszcze w roku 1782, dokończył budowy w sto lat później, bo w roku 1882, król Czulalonkorn. Poddani poczytują mu to dzieło za największą wobec Boga i ludzi zasługę. Według opinii publicznej, owe niezwykłe łaski Buddy tem dziełem pozyskał sobie Czulalonkorn; Budda bowiem lubi, by mu świątynie stawiano. O ile pomnę, dzisiejszy Wat-Pra-Khao jest odtworzeniem podobnej świątyni, która niegdyś w Ajutii, dawnej stolicy, istniała. Wystawiono ją raz dlatego, że każdy władca wogóle stara się wybudować choć jeden przybytek bogom; a potem, bo tu postanowiono umieścić słynną statuetkę Buddy, rzekomo wielu cudami słynącą, pochodzącą z jakichś czasów dawniejszych jeszcze od przedhistorycznych, a wykonaną z kryształu i szmaragdu; ciało jest kryształowe, draperya i ozdoby szmaragdowe. Wysokości ta figurka może mieć 11/2 stopy; czy piękna jest, nie wiem, bo tak wysoko stoi, tak otoczona wazonami, kwiatami lotusu, kadzidłami — zresztą, jak zawsze, taka panuje we wnętrzu świątyni tajemniczo-uroczysta ciemność, że trudno bardzo dokładnie się przyglądać wyobrażeniu bóstwa, choćby nawet przyzwoitość i wzgląd na oprowadzających nas bonzów na to pozwalały.
Dziedziniec, a raczej dziedzińce świątyni, jej zewnętrzna forma, jak zawsze w Syamie, najpiękniejsze, najbardziej błyszczące, zdobne w tysiączne sposoby. Bruk i tu, jak w pałacu, prześliczny. Wkoło głównej świątyni, cały znowu od-