Strona:PL O. Jan Beyzym T. J. i Trędowaci na Madagaskarze 155.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.





LIST XVIII.

Tananariwa, 13 listopada 1900.

U was zima, wszyscy myślicie o piecach, a tu przeciwnie, kończy się wiosna, a grudzień rozpocznie właśnie tutejsze lato. Jeszcze się nie rozpoczęła na seryo deszczowa pora, ale już się powoli na to zanosi. W dzień WW. Świętych spadł tu pierwszy deszcz. Sam deszcz jeszcze był niewielki, ulewnym nazwać go nie można, ale padał pod dobrą przygrywką; grały pioruny porządnie, aż miło było słuchać. Przedtem przez kilka tygodni były nieznośne upały, chmurzyło się ciągle, ale nic zawsze z tego wszystkiego, ani kropelki deszczu, tylko czasem dał się słyszeć bardzo oddalony, głuchy huk grzmotów, tak jakby gdzieś aż z morza niby ten odgłos do nas dochodził. Teraz jak się zachmurzy, to pioruny sypią się jak z worka, a walą co się zowie, tak zupełnie, jakby się chciały popisywać