Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 530.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Grzegorz IX Papież. 521 ski wziął w swoją rękę interesa Ziemi św. Papież, znąjąc charakter i usposobienie cesarza, miał . smutne przeczucie nowego z jego strony zawodu. Tegoż samego dnia (2 3 Marca 122 7 r.) wysłał encyklikę do wszystkich biskupów chrześcjańskiego świata, donosił im o swoim wyborze, polecał się ich modlitwom i zalecał iść na wojnę krzyżową wszystkim, którzy ślubem się do tego zobowiązali. Podobnież, w pierwszych dniach swego papieztwa, zachęcał królów francuzkiego i angielskiego do brania udziału w wojnie krzyżowej. Pracował nad pojednaniem cesarza z miastami lom-bardzkiemi, które zobowiązały się pierwej na tę wyprawę dostarczyć czterystu jezdnych. To też donosząc o tych negocjacjach cesarzowi, znowu mu przypomina krucjatę. Fryderyk wiódł życie rozwiązłe i gorszące; dla tego obawiał się G., aby zamiłowanie w rozkoszach zmysłowych nie powstrzymało go od trudów wyprawy, lękał się przytem, że Bóg odmówi swego błogosławieństwa wyprawie, przedsięwziętej przez grzesznika; pisał przeto d. 8 Czerwca z Anagni, zachęcając cesarza do powrotu na lepszą drogę (Ilefele, Hist. des Conc. VIII 2 08). Nadchodził miesiąc Sierpień 122 7 r. wyznaczony na wyprawę krzyżową. Ze wszystkich stron Europy napływały do Włoch tysiące krzyżowców i gromadziły się koło miasta portowego Brindisi, zkąd armja chrześcjańska miała wyruszyć ku wschodowi. Sama Anglja dostarczyła do 60 tysięcy wojowników; rycerze, biskupi i książęta z Francji, Hiszpanji, Węgier, Niemiec, Polski, Czech i Skandynawji, posłuszni głosowi Papieża i ufając obietnicom Fryderyka, w wielkiej liczbie napływali do wskazanego miejsca. Lecz nie przybywał cesarz; upały letnie w mnóstwie zebranego wojska i pielgrzymów wyro-dziły zarazę, z której wielu umiorało. Inni, zniecierpliwieni długiem oczekiwaniem na cesarza, zaczęli tłumnie wracać do domów. Korzystając ze stygnącego zapału krzyżowców, jeden oszust w Rzymio zaczął się głosić wikarjuszem Papieża (bawiącego w Anagni) i za pieniądze uwalniać wielu od ślubów, obowiązujących od wyprawy; lecz niedługo oszustwo zostało wykryte i winny ukarany. Nareszcie przybył cesarz do Brindisi w końcu Sierpnia. Wysłał flotę z 40,000 armją, a następnie, dnia 8 Wrz. 1227, sam z resztą krzyżowców wsiadł na okręt. Ale zaledwie wyjechał na otwarte morze, zawrócił do Otranto i, głosząc się chorym, oświadczył, że na Wschód, jechać nie może. Trudno powiedzieć, co go skłoniło do porzucenia wyprawy: wymawiał się wprawdzie ciężką chorobą, ale był to tylko pozór, bo wszystkie czyny Fryderyka od czasu wylądowania przekonywają, że przynajmniej ciężko chorym nie był. Towarzyszący cesarzowi landgraf turyngski Ludwik umarł w Otranto; mianował wówczas generalissimusem wyprawy księcia limburgskiego, który wyprawiwszy się na Wschód, pozostał tam z ośmiuset rycerzami, gdy cała 40,000 armja, na wieść o nieprzybyciu cesarza, natychmiast wróciła do Europy. Wielkie przedsięwzięcie, budzące tyle nadziei na Wschodzie i Zachodzie, spełzło na niczćm. Łatwo sobie wyobrazić żal i boleść Papieża, z powodu tak smutnego skutku wyprawy, jak niemniej żal i smutek całego chrześcjaństwa, na widok takiego postępowania cesarza. G. powziąwszy dokładną wiadomość o tćm co zaszło od biskupów wracających z Otranto, uznał milczenie za niemożebne. Sam Fryderyk w traktacie San-Ger-mano oświadczał, że jeżeli nie wyprawi się w ostatnim terminie, ma być wyklętym; na tej zasadzie opierając się Papież, 29 Wrz. 122 7 r. w Anagni ogłosił na niego klątwę. Do całego zaś świata chrześcjańskiego wy-