Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 502.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Grzegórz XIII—XIV Papież. 493 rozpoczynającej sig walki. Grzeg. VII pragnął urzeczywistnić królestwo Boże na ziemi i w tym celu chciał, aby zarówno duchowieństwo jak i ludzie świeccy, zarówno kapłani jak i książęta, poddali się najwyższej władzy Stolicy Ap. Qd wieków już pod nazwą respublica Christiana rozumiano takie panowanie królestwa Bożego na ziemi, w dwóch jego formach widzialnych: Kościoła i państwa chrześcjańskiego; od czasów Karola W. cesarze i książęta Kościoła często używali tej formuły: respublica Christiana rządzi się dwiema władzami: władzą królewską i duchowną. Lecz od Ottonów stronnicy cesarscy usiłowali przechylić szalę na stronę społeczeństwa świeckiego, zastawiając się tem, że sam Bóg nadał Konstantynowi W. i jego następcom imperium mundi, w całóm znaczeniu tego wyrazu. Sądzili więc oni, że pod pojęcie królestwa Bożego da się podciągnąć wszelka władza, bądź duchowna, bądź świecka, pod najwyższą władzę cesarza, i marzyli o pontyfikalnym cezaryzmie. Nikt lepiej od Hildebranda nie pojął niebezpieczeństw, mogących ztąd wyniknąć dla Kościoła; to też od pierwszej chwili swego wystąpienia na scenę życia publicznego pracuje on nad obroną wolności wyborów pontyfikalnych, a po przywdzianiu tjary papiezkiej wszystkie jego usiłowania skierowane są ku odzyskaniu wolności i praw Kościoła. Wbrew tym, którzy w respublica Christiana upatrywali tylko społeczeństwo świeckie, Grzeg. VII widział w niej przedcwszystkiem Kościół, i logicznym ztąd wywodem musiał zmierzać ku poddaniu wszelkiej władzy zwierzchnictwu Namiestnika Bożego na ziemi. Wszystkie ludy chrześcjańskie powinny tworzyć jedną wielką rodzinę, uznającą Papieża za głowę swoją i przedstawiciela Jezusa Chrystusa. Na tej więc zasadzie się wspierając i na przekonaniach panujących w wiekach średnich, Grz. VII pragnął, aby książęta świeccy, jako zwierzchnicy rozmaitych gałęzi owej wielkiej rodziny, poddali się jego zwierzchnictwu, i aby między nimi a Stolicą Ap. panował stosunek, podobny do stosunku wazali do swego suzerena. Urzeczywistnienie królestwa Bożego musiała poprzedzić reforma duchowieństwa. Dla spełnienia wielkich myśli Papieża potrzeba było podnieść duchowieństwo i wyzwolić je od zależności świeckiej. Grz. vn zajął się więc przedewszystkićm powściągnięciem wolnych obyczajów kleru (cf. tej Enc. III 169) i zniesieniem inwestytury świeckiej. Stan moralny duchowieństwa był opłakany. Konkubinat w wielu miejscach się upowszechniał. Nadto, znaczną część dostojeństw kościelnych rozdawało się stronnikom, lub nawet sprzedawało się więcej dającym, skutkiem czego ludzie niegodni i niezdolni dochodzili często do biskupstw i opactw. Znajdując się w zupełnej zawisłości od władzy świeckiej, troszczyli się oni najwięcej o względy swoich chlebodawców. Aby zaś wzmocnić tę zależność Kościoła, zaprowadzono obyczaj inwestytury duchownej, t. j. wręczania nowo mianowanym oznak władzy kościelnej: krzyża i pierścienia, symbolów mistycznych zaślubin między Kościołem i jego sługami. Grzegórz VII pewnym był pomyślnego zakończenia rozpoczętej przez siebie reformy, gdyż posiadał on głęboką wiarę w świętość zamierzonego dzieła i wiedział, że po jego stronie staną ci wszyscy, którzy od pół wieku czuli potrzebę energicznego wystąpienia przeciwko moralnemu upadkowi duchowieństwa. Niewszystkie myśli jego wprawdzie przeszły w życie, sam on ustąpić musiał przed orężem Henryka IV i umarł na wygnaniu, lecz drogi, przez wielkiego Papieża wytkniętej, trzymali się jego następcy, i Innocenty III rozpoczęte