Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 418.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Gregoire. 409 jego przykładem poszło 4 biskupów i 80 proboszczów. Wszyscy inni biskupi, którzy nie chcieli składać tej przysięgi, zostali odsądzeni od swoich katedr. W skutek tego i ponieważ, wedle pomienionego urządzenia, bpi odtąd mieli być wybierani przez lud, G. został obrany biskupem w Blois i w Mans. Wybrał on Blois, jakkolwiek prawowity bp tej djecezji ks. Themines, żył jeszcze i nie rezygnował. Zresztą, nowy bp pozostał w Paryżu aż do zamknięcia zgromadzenia konstytucyjnego i, po ucieczce i zmuszeniu do powrotu Ludwika XVI, domagał się głośno, by zniesiono prawo o nietykalności osoby panującego i aby wytoczono królowi proces. Wywołało to słuszne oburzenie nawet w zgromadzeniu narodowóm, ale G. miał to sobie za czyn wielki, którym chełpił się nawet w swojej starości. Po zamknięciu zgromadzenia konstytucyjnego (80 Wrześ. 1791) udał się G. do swojej djecezji i zajął się jej rządami, ale ku powszechnemu zgorszeniu mianował swoim generalnym wikarjuszem ezkapucyna Chabot (ob.), ohydę duchowieństwa i jednego z potworów rewolucji. Po osadzeniu Ludwika XVI w więzieniu G. starał się obudzić zapał swoich dje-cezjan dla rzeczypospolitej. Zostawszy członkiem konwencji narodowej (we Wrześniu 1 7 92), udał się do Paryża i zaraz na pierwszej sessji zaproponował zniesienie godności królewskiej i ogłoszenie rzeczypospolitej. Jednocześoie żądał on zniesienia kary śmierci, ale tego nie dokazal. Był on z liczby tych, którzy domagali się najusiiniej sądu na Ludwika XVI, i w długiej mowie, mianej w konwencji, usiłował wystawić w najczarniejszych barwach wszystkie mniemane zbrodnie tego króla. Kiedy wreszcie ten sąd był złożony, G. obecnym na nim nie był, zostawszy wysłanym w charakterze kommissarza konwencji narodowej do Chambery, dla zrewolucjonizowania Sabaudji, ale przysłał na piśmie swój głos, uznający króla winnym (20 Stycz. 1793), wszakże musiał oświadczyć się przeciwko osądzeniu go na śmierć, kiedy przedtóm już wnosił zniesienie kary śmierci. Wróciwszy z Sabaudji, G. był świadkiem upadku girondystów (31 Maja), i zająwszy krzesło prezydenta konwencji, próżno usiłował swoją pochlebną mową do wszechwładnego i wspaniałomyślnego ludu powściągnąć rozbestwiony i chciwy krwi motłoch od dalszych mordów. Wreszcie 7 Listop., gdy bp paryzki Gobel (ob.) oświadczył publicznie w konwencji, iż wyrzeka się religji chrześcjańskiej i odtąd nie uznaje niczego, prócz wolności i patrjotyzmu, najgorliwsi wyznawcy „zdrowej filozofji* wezwali G'a do takiegoż oświadczenia. W energicznej mowie odrzucił on wówczas to żądanie, oświadczając, że jest i będzie chrześcja-ninem. Mowa jego przerywaną była co chwila dzikim gwarem, a gdy ją skończył, wszyscy członkowie konwencji uciekali od niego, jak od zapowietrzonego. Od tej chwili G. wystawiony był na ciągłe niebezpieczeństwo: spotykały go publiczne obelgi, denuncjowano go w klubach jako odstępcę, wstecznika i t. d. Rozrzucano na niego paszkwile, oddając go na ofiarę wściekłości pospólstwa. Mógł on codziennie oczekiwać, że go wtrącą do więzienia, a ztamtąd powloką na rusztowanie, a jednak sprzeciwiał się ciągle projektowanemu zniesieniu publicznie czci chrześcjańskiej. Ale pomimo to została ona zniesioną, najświętsza ofiara ustała, jeśli nie w całej Francji, to przynajmniej w Paryżu, i d. 20 Brumairea (według świeżo uchwalonego kalendarza republikańskiego) obchodzonćm było w starożytnej katedrze Najświętszej Panny paryzkiej (Notre Dame de Paris) pierwsze święto rozumu. G. jednak chodził zawsze do kon-