Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 150.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Germanowie. 141 ków zaprzedawano ją w niewolę. U anglosaksonów cudzoJoica musiał pokrzywdzonemu mężowi kupie nową żonę. Takież wysokie poważanie zacności rodzinnego związku napotykamy i w postanowieniu wyższego pogłównego za kobietę, która miała dzieci i była jeszcze płodną (a tu-ryngów była ona trzy razy większą niż za mężczyznę). Pomimo tego jednak okazuje się ze wszystkiego, iż stosunki rodzinne u dawnych germanów nie miały w sobie nic idealnego. Ojciec mógł wyrzucać swoje dzieci, a swoją żonę traktować jak sługę. Grymhilda w pieśni Niebelungów skarży się: „Żal mi tego com zrobiła! Sigfrid za to plecy mi posinił." Ważnem jest bardzo, iż mąż przez małżeństwo wstępował w związki rodzinne z domem swojej żony. Pomiędzy temi rodzinami zachodziło odtąd powinowactwo, a z niem takaż wiara, jakiej dochowywać sobie winni członkowie jednej i tejże rodziny. Tak rozszerzał się zakres wiary rodzinnej, aż wreszcie obejmował w jednym związku cały powiat, lub okolicę. Kto zbroczył ręce krwią rodziny, ten gwałcił pokój domowy i tracił przez to wszelki udział w związku, łączącym członków rodziny z bóstwem i pomiędzy sobą. Uważano go jak psa w świątyni; niedawano mu nigdzie pokoju i gdzie tylko napotkała go rodzina, tam ou padał ofiarą ublagalną bogom, czyli: kto tylko zadał krzywdę rodzinie przez to, że należącego do niej człowieka uszkodził na osobie, majątku, lub na tem, co zostawało pod jego opieką, ten wystawiał się na pomstę każdego i wszystkich należących do tejże rodziny, i krzywda była dochodzoną orężem lub zaspokajaną pieniędzmi. Zauważmy, iż tu występują obadwa zasadnicze pierwiastki dziejowego życia Germanów: wierność i gotowość orężna. Mąż orężny stał sam za siebie, za swój majątek i za tych wszystkich, co zostawali pod jego opieką. Czy to on, czy oni, czy jego mieuie było uszko-dzonćm, obwoływał on skargę. Na to zbierali się jego krewni, wytaczali sprawę na sąd, znajdowali sprawiedliwość i pomagali tak do jej wyjednania, jako i do wykonania. Takie sprawy obchodziły nieraz cały naród. Kiedy wydarzyły się one w doroczne wielkie święta, wtedy zebranie ludu zamieniało się w sąd; albowiem kiedy ogół przez ofiarę zawierał pokój z bóstwem, nie mógł on u siebie cierpieć żadnego niepokoju: gwałciciel pokoju przeto sądem ogółu, albo zostawał wywołanym, albo padał błagalną ofiarą. Poprzestając na tćm wskazaniu głównych zasad dziejowego życia Germanów, nie możemy pominąć uwagi, iż w nich i w wyrobionych przez nie stosukaeh chrześcjaństwo znajdowało nie jeden punkt oparcia. Ale nie trzeba zapominać przy tem, iż w czasach, kiedy świat starogermański wchodził w styczność z chrześcjaństwem, zachodziła w nim zmiana tak stanowcza, iż wielu, głębiej pojmujących rzeczy, mogło przyjść do przekonania, że nadszedł wreszcie koniec dla bogów i dla całego starożytnego świata. Taką zmianę, taki zupełny upadek narodowej religji i narodowych obyczajów sprowadziło zetknięcie się ze światem rzymskim. Kiedy rzymianie umyślili podbić Niemcy i dokazać tego nie mogli, wydało się im koniecznością nieodzowną wytępić ludy niemieckie. Obudziło to najstraszliwszą w Germanach nienawiść i wywołało okrucieństwa bez granic, do których rzymianie pierwsi dali początek. Z okrucieństwem połączyła się chytrość i zdrada, aby rzymianom za wszystko płacić tąż samą monetą. Ale kiedy skarby rzymskie, wysłane z całego południa i wschodu, napłynęły do ubogiej i snrowej Gcrmanji,