Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 140.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

German. 131 rświadki ludy sąsiednie, Bretończyków, Basków, Burgundów i Saksonów, jako wszyscy udział mieli w hojnych ofiarach jego; a jeśli kiedy, dodaje, zabrakło mu pieniędzy, iż nie mógł już przyjść w pomoc wszystkim wykupu potrzebującym, wtedy chodził smutny, stroskany i milczący, i przy stole nawet nie mógł zapomnieć o więźniach swoich, i błagał gości swoich, albo służbę, aby składkę między sobą zrobili i tyle przynajmniej zebrali, ileby starczyło na wykupienie choćby jednego. Dalej opowiada Fortunat o niezliczonych i dziwnych czynach miłosierdzia, jakie święty biskup okazywał nad chorymi, przybiegającymi do niego ze wszystkich stron, jako do niezawodnego na wszelką niemoc lekarza. Zwykłem jego lekarstwem była woda święcona, albo włożenie rąk, albo olej święty, albo znak krzyża, przyczem jednak, jak dodaje Fortunat, nie zaniedbywał także użycia wiadomości psychologicznych i lekarskich, jakie posiadał, a tak pod błogosławioną ręką jego środki przyrodzone i nadprzyrodzone w jedno się schodziły i zarówno okazywały się skutecznemi. Nie idzie zatem, by wszystkie cuda, o których donosi Wenancjusz, nosiły na sobie cechę niewątpliwej i bezwarunkowej pewności, ale również byłoby niezgodnćm z prawdą historyczną, wszystkie uzdrowienia cudowne, zdziałane przez świętego, bez wyjątku kłaść między bajki, bo niektóre z tych uzdrowień Wenancjusz, jak zapewnia, na własne oczy oglądał. Tak pewnego dnia ś. G. w obecności jego samą tylko modlitwą przywrócił wzrok ociemniałemu; innego razu znakiem krzyża otworzył zamknięte na klucz drzwi kościoła (Ob. Bolland. 1. c. p. 785 n. 25 i 786 u. 38). Pracując ustawicznie cały dzień, ś. G. nie próżnował i w nocy, którą prawie całą sipędzał na modlitwie. Zresztą, całe życie jego było, rzec można, jedną nieprzerwaną modlitwą. W podróży zawsze rozmawiał o Bogu, albo śpjewal psalmy, albo wewnętrzną modlitwą ducha ku Bogu podnosił. Brew arz zawsze odmawiał z odkrytą głową, tak w domu jak w drodze, tak w pogodę jak w słotę. Przy stole słuchał pobożnego czytania. Kazania swoje mówił z takim zapałem, że zdawało się słuchaczom, iż anioł z nieba, nie człowiek, do nich mówi. Ś. G. zasiadał na dwóch soborach, w czasie biskupstwa jego odbytych: na drugim turoneńskim (Tours) r. 566—567, i na czwartym paryzkim w r. 5 73. Wielka szkoda, że nieustanne prace pasterskie nie pozostawiły mu czasu do pisania dzieł. Pisał wprawdzie mnóstwo listów, jak to widać z historji życia jego, ale i z tych listów jeden tylko przechował się potomności, to jest ono upomnienie do Bru-nehildy, o którćm wyżej wspomnieliśmy. Dom Martćne przypisuje mu dzieło pod tytułem: Wykład, dawnej liturgji gallikańskiej (Ob. Antcd. t. V p. 94). Ś. G. umarł d. 28 Maja 5 76 r., prawie ośmdziesięcioletni. Zwłoki jego pochowano w kaplicy ś. Symforjana, zbudowanej przez niego samego w kościele ś. Wincentego. Chilperyk, król wierszopis, ułożył dla niego napis grobowy. Później, za Dagoberta I, ś. Eligjusz (ob.) wykonał wspaniały pomnik na cześć ś. Germana; nakoniec t. 754 nastąpiło uroczyste przeniesienie ciała świętego z kaplicy ś. Symforjana do samego kościoła ś. Wincentego. Przeniesieniu temu był obecny król Pepin, z Karolem, naonczas dziewięcioletnim synem swoim. Ob. Bolland. I. c.; Ma~ bilion, Acta SS. Ord. S. B. t. I p. 234; Bouquet, Script. rer. Gall. t. II—III., locie in indice gen. indicatis. Żywot i. Germana przez We-nancjusza Fortunata, zamieszczony u Surjusza, pod dniem 28 Maja, wyszedł także w przekładzie francuzkim przez Jana Jallory, pro-