Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 120.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Geramb. 111 łanem cesarskim w Wiednia, 1805 i 1806 walczył pko francuzom na czele oddziału węgierskiego, r. 180 7 starał się w wiedeńczykach ożywić przywiązanie do domu cesarskiego, wydawał w tyra celu gorące odezwy; bił się z francuzami w Hiszpanji, udał się do Anglji, w nadziei sformowania korpusu ochotników. Ale się zawiódł, popadł w długi i czając się osobiście zagrożonym, potajemnie uszedł. Policja francuzka śledziła barona, jako nieprzyjaznego, a przedsiębiorczego i energicznego oficera; popadł też w jej ręce w Szlezwigu: odesłany do Francji, osadzony został w Vin-cennes, zkąd dopiero po kilku latach, gdy armja sprzymierzona zajęła Paryż, wypuszczony na wolność. W niewoli zawiązał stosunki z ks. Boulogne, biskupem z Troyes, także więźniem stanu. Stosunki te wpłynęły na dalsze życie G'a. Opowiada to sam w 6 liście swojej Pielgrzymki do Jerozolimy (Pelerinage a Jerusalem et au mont Sinai, Paris 1836, 3 t.; nowa ed. ib. 1853; tłum. na język polski przez X. Antoniego Slabika, Racibórz 1846), kiedy opisuje przejazd przez Lago Maggiore: „Kiedyś pływałem po tych wodach, miałem wówczas ośmnaście lat, marzyłem 0 szczęściu: rozkoszna przyszłość przedstawiała się bujnej wyobraźni, byłem otoczony wszystkiem, co może człowieka czynić szczęśliwym na ziemi. Przyszłość wydawała mi się jak jaki pałac zaczarowany, nie znałem żadnej przeciwności, pragnąłem wiele, gdyż wszystko zdawało mi się łatwem do pozyskania. Dziś niepostrzeżony siedzę w kąciku statku, który porze wody jeziora. Kiedyś unosiłem się uad tćm niebem włoskićm i poiłem się wonnćm jegp powietrzem. O Italjo! u twoich brzegów sięgałem ręką po kielich rozkoszy, teraz moich i pokutnik pytam: czy naprawdę byłem wówczas szczęśliwym? Nie! chwila szału i upojenia nie daje szczęścia. W wieży winceńskiej poznałem co to jest pokój; w klasztorze trapistów, przyodziany worem i popiołem, kosztuję prawdziwej radości. Stworzeni dla ciebie Panie! w Tobie tylko znajdujemy pokój, cóż mi może zależeć na tem, czy mieszkać będę w pałacu, czy w murach więzienia!" G. uwolniony z więzienia, zmienił mury Vincennes na ostrzejsze mieszkanie u trapistów r. 1816. Rewolucja lipcowa prześladowała trapistów. G. znajdował się wówczas w klasztorze góry Oliwnej, niedaleko Mulhouse w Alzacji. Kościół został zamknięty, zakonnikom kazano zrzucić habit, cudzoziemcom polecono opuścić Francję. G. nie pociąga do odpowiedzialności za te gwałty ani rządów lipcowych, ani rządu alzackiego: oskarża tylko ludzi, którzy nie mieli ni domu, ni miejsca, ni prawa, ani missji, jacy zwykle przewodzą podczas rewolucji. G. udał się do opactwa benedyktynów ś. Urbana w kantonie Lucern (którego bogate posiadłości złu-pili radykaliści szwajcarscy i klasztor sam skasowali r. 1848). Rezydując tutaj, kołatał do różnych urzędów kantonalnych i dopraszał się dla siebie 1 braci swoich pozwolenia na osiedlenie się w kraju tyle chwalonym z wolności. Kiedy już sprawa dobry wzięła obrót, popadł w chorobę; udał się r. 1831 do Jerozolimy, aby się pomodlić u grobu Zbawiciela. W Palestynie szerzyła się wówczas wojna, zaraza, zniszczenie, wszystkie klęski, smutne skutki rządów tureckich. W ciągu roku (od Maja 1831 do Maja 1832) zwiedził wszystkie miejsca święte: Betleem, Nazaret, Tripoli, Damaszek, górę Karmelu i Syuai. Dwa razy (w Grudniu 183 2 i Czerwcu 1833) miał posłuchanie u Mehmeda Alego, wicekróla Egiptu; we Wrześniu t. r. wrócił do klasztoru św. Urbana. Wkrótce potem wrócił do Francji,