Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 623.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
612
Frankońskie państwo.

go, nauk i literatury w państwie Frankońskiem w Gallji, za panowania w niém Merowingów, o tém obszerniejsze wiadomości podają: Histoire littéraire de la France (tom. 2, 3, 4); Guizot, Histoire de la civilisation en France i inne celniejsze pisma w tym przedmiocie. Okazuje się z prac późniejszych badaczy przeszłości, iż wówczas zdziałał Kościół więcej, aniżeli pospolicie mniemano i niż nawet można było wymagać w tak twardych okolicznościach. Ciż sami ludzie, którzy Frankom przynieśli chrześcjaństwo, przynieśli im oraz, jako ostatni godni spadkobiercy i przedstawiciele rzymsko-gallijskiej kultury i cywilizacji, co tylko z jej skarbów pozostało. Wprawdzie czasy następne okazują się czasami wzmagającej się ciemnoty, ale nie była to jeszcze ciemnota dla Franków, dopiero rozpoczynających swoje wykształcenie. Jakoż, wpośród przybierającej na pozór ciemnoty, rozwijało się z łona katolickiego chrześcjaństwa i z nieskończenie bogatej jego treści coraz więcej zarodków życia duchowego, które, gdy przeszły czasy nabywania i przechowywania podanej wiedzy, wyzyskiwane bywały z wielką działalnością umysłową. Jako szczególne dźwignie kultury umysłowej uważać należy szkoły biskupie i klasztorne, których było wiele i bardzo znakomitych. Dezydery, bp z Vienne, i wielu innych biskupów, księży i zakonników VI, VII i VIII wieku zajmowali się kiassyczną literaturą starożytności. Reguła ś. Ferreola, bpa z Usez i autora niektórych dzieł, napisana r. 558, stanowi, iż wszyscy zakonnicy powinni umieć czytać, pisać i psałterz na pamięć, i który nie może zajmować się ręczną robotą, powinien pisać, wiązać sieci, albo szyć obuwie (Bolland ad 27 Jan.). Zakonnice ś. Cezarego w Arles († 542) zostawiły prześliczne odpisy Pisma Ś. Ile mianowicie benedyktyni czasów merowingskich zdziałali przez swoje szkoły i przez swoje pisma, wykazali to dostatecznie Mabillon i benedyktyni kongregacji ś. Maura. Wprawdzie nie występuje w późniejszych czasach Merowingów drugi Grzegorz turoneński, który pomimo barbarzyńskiego stylu, tak pociąga swoją prostotą, wiernością i malowniczym przedstawianiem wypadków, ani drugi Venantius Fortunatus, który, pomimo napuszoności w swoich, tak poetycznych jako i prozaicznych, pismach, ma jednak tyle czucia, tyle zapału, tyle prawdziwego poetycznego talentu, a obok tego tyle wiadomości i nauki; zawsze jednak ilość dzieł, napisanych w owych czasach i których zapewne tylko część. nas doszła, okazuje większą daleko działalność piśmienniczą owoczesnych księży i zakonników, aniżeli pospolicie mniemano. Wprawdzie cała ta literatura, z wyjątkiem kilku dzieł historycznych i poetycznych, składa się przeważnie z pism treśći religijnej i kościelnej (jak legendy, kazania, wykłady Pisma Ś., listy o rzeczach religji i Kościoła), pisanych bez gustu i sztuki, stylem napuszonym, barbarzyńskim i nienaturalnym, ale nie przyznawać tym płodom umysłowej żadnej zgoła wartości, byłoby dowodem braku zdrowego i wytrawnego sądu w rzeczach naukowych i literackich, byłoby dowodem nieumiejętności wykrywania szczerego złota, kryjącego się często w owych formach niepokaźnych i barbarzyńskich. Dość przeczytać jednę z wielu napisanych w owych czasach legend, by przekonać się, ile w nich jest skarbów dla historji, ile dziwnej głębokości, czucia i wiary, ile w wysłowieniu siły i ognia, pochodzących z najgłębszego przekonania; ile nieudanej i dziwnie ujmującej prostoty i naiwności w tych legendach, bjografjach i innych dziełach pisanych językiem i stylem tak barbarzyńskim; nieraz owszem da się znaleść więcej treści i rozumu, aniżeli w ogromnej massie książek.