Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 563.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
552
Franciszkanie w Polsce.

czasem, zostawszy w klasztorach, o błache rzeczy wiodą spory i kłótnie. Pobudkę do tego Czesi dawali ciągle. Przyszło więc znowu r. 1344 do nieporozumień wzajemnych, w skutek których zakonnicy czescy wypowiedzieli posłuszeństwo prowincjałowi Piotrowi, polakowi, usiłując oderwać się i oddzielną utworzyć prowincję. Gdy rzecz ta doszła do jen. Fortaneri, wysłał natychmiast do Polski wizytatorów: Bertolda Rose, lektora ratysbońskiego, i Wacława, lektora norymbergskiego, którzy wprawdzie cokolwiek spór złagodzili, lecz go zupełnie przytłumić i znieść nie zdołali. Widać to z kapituły do Krakowa naznaczonej na rok następny, dokąd żaden z czechów nie przybył i dopiero, na skargę tegoż Piotra prowincjała, dekretem jenerała zmuszeni zostali uznawać w nim swego zwierzchnika aż do następnej kapituły. Dla uniknienia nowych kłótni, zebrani ojcowie w Opawie r. 1347 obrali prowincjałem czecha o. Franciszka, rejenta pragskiego. Za rządów jego, w r. 1350, dobiegło sto lat jak Innoc. IV, Pap., potwierdził zakon konwentualnych. Spojrzawszy na wiek ubiegły widzimy, iż zakon fran., mimo rozrywających go sporów i kłótni, nie przestał wywierać zbawiennego wpływu na wiernych: nie zbywało bowiem między jego członkami na prawdziwych cnotach zakonnych i poświęceniu. W tymże czasie początek bierze reforma franciszkanów, czyli nowy zakon bernardynów, i zaraz potém zaprowadzenie ich u nas: dało to nowy powód do wstrząśnięń i zamieszek niemałych, w których znowu Czesi ważny udział biorą. Nieporządki z tego powstałe tyle uczuć się dały, że prawdopodobnie fran. nie obierali nawet prowincjałów; bo akta z lat 33, czyli między 1347 a 1380 r., tylko o dwóch wspominają, to jest o Franciszku czechu, dopiero wzmiankowanym, który z rzędu był 22, oraz o Tomisławie, zapewne jego następcy. Za 25 prowincjała Piotra polaka, z gwardjaństwa krakow. na urząd ten powołanego, w r. 1384 zamierzone zostało odszezepieństwo przez o. Jarosława z Bieniszowa (de Benessow), który sam chciał zwierzchniczą godność pochwycić. Zamiary te dumne, w różny sposób ukrywane, dopiero w r. 1393 jawnie wybuchły, gdy Jarosław ze swymi stronnikami zwołał zebranie do Glac (w Czechach) na Wniebow. N. M. P. i tam ponominował urzędników swej woli przychylnych. Jenerał Henryk 20 Paźdz. t. r. wyklął go i pozbawił wszelkich urzędów. Co teraz łatwo przytłumiono, ponowiło się niezadługo, podczas rządów Jana Kmity, 28 prowincjała, obranego r. 1428 i potem na urzędzie potwierdzonego. Niejaki Goczałka, lektor, niechętny prowincjałowi, bez jego pozwolenia udał się do Rzymu, gdzie otrzymawszy od jenerała pozwolenie na złożenie z urzędu Jana Kmity, ogłosił takowe zakonnikom w Krakowie. Czesi się z nim połączyli, oburzeni niedawno (1441 r.) obiorem Jakóba, lektora z Karnowa, na kustosza pragskiego, którego nienawidząc, przyjąć nie chcieli. Kmita o niczém nie wiedząc, w tymże czasie zwołał ojców do Krakowa, celem obradowania w sprawach prowincji. Wtedy pokazano mu list jenerała, zawieszający go w obowiązkach: jako posłuszny, złożył natychmiast zarząd w ręce wikarego, Andrzeja Strzelec, tém chętniej, że, przy osłabionym bardzo wzroku, nie był odpowiedni do spełniania obowiązków; pieczęcie zaś oddał do zakrystji krakowskiej, które jednak niedługo razem z zarządem prowincji, na prośby braci, znowu przyjąć był zmuszony. Czesi znowu odprawiali osobną konwokację w Opolu, na której, za zgodą poważniejszych ojców, postanowili pieczęcie odesłać Kmicie. Stało się zatem, że ok. r. 1443