Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 347.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
336
Fesch.

sadę francuzką w Rzymie przywrócić do tej świetności, jaką miała przed rewolucją, a przytém chcąc Papieżowi dać dowód wysokiego swego szacunku względem Stolicy Apost., wysłał do Rzymu swego wuja, jako pełnomocnego ministra, przydawszy mu za sekretarza ambasady Chateaubriand’a. „Postępuj z taktem!“ mówił Napoleon do Fescha, odjeżdżającego na nowe stanowisko. Mimo to Fesch, jako dyplomata, nie pokazał wielkiego taktu, jednakże w niczém nie ubliżył Stolicy Apost., a pobyt jego w Rzymie bardzo korzystnie oddziałał na całą jego przyszłość. Jemu też głównie zawdzięczał Napoleon, że Pius VII zdecydował się pojechać do Paryża na jego koronację. F. towarzyszył Ojcu św. w podróży do Francji, uczestniczył w obrzędzie koronacyjnym, a w powrocie Papieża do Rzymu przyjmował go w Ljonie z jak największą okazałością. Urząd ambassadora francuzkiego w Rzymie sprawował F. do Maja 1806 r. W tym czasie, t. j. w latach 1804—1806, zaszczycono go wielu godnościami: mianowany został wielkim jałmużnikiem, senatorem, przełożonym missji francuzkich, dziekanem kapituły św. Djonizego, prefektem kilku kongregacji rzymskich i t. d. Napoleon, rozgniewany na Papieża, że ten nie chciał według jego woli wypędzić z państwa Kościelnego Rossjan, Szwedów, Anglików i Sardyńczyków, potrzebował na ambassadora świeckiego człowieka, którymby się bezwzględnie przeciw Papieżowi mógł posługiwać; obmyślił więc dla swego wuja inne stanowisko, a mianowicie koadjutorstwo Dalberg’a (ob.), elektora i kanclerza niemieckiego. F. jednak nie zawsze godził się na plany cesarza, i kiedy w trzy lata później Pius VII, wieziony do Sawony, stanowczo odmawiał zatwierdzenia biskupów przez Napoleona mianowanych, wtedy i Fesch nie przyjął ofiarowanego mu przez siostrzeńca arcybiskupstwa paryzkiego, czém widocznie okazał, że postępowania i zamiarów Napoleona względem Papieża nie podzielał. Smutną jednakowoż jest rzeczą, że F. będąc zmuszonym zasiadać w ustanowionej przez Napoleona 16 List. 1809, r. a w Styczniu 1811 r. wznowionej komissji duchownej, za pomocą której Napoleon chciał już to swą despotyczną samowolę osłonić, już też na swą korzyść obrócić różne zawikłania w sprawach kościelnych wynikłe z jego nieprzyjacielskiego stanowiska względem Papieża, na zapytania Napoleona takie dawał odpowiedzi, które Ojca św. zasmucić musiały. Wreszcie, komissja nie mogąc nic do skutku przywieść, zaprojektowała synod narodowy, który rzeczywiście 17 Czer. 1811 r. się zebrał; prezesem został F. Na tém jednakże stanowisku okazał szlachetne męztwo i swe przywiązanie do Stolicy Apostolskiej. Zaraz na wstępie wykonał głośno wyznanie wiary katolickiej i przysięgę na wierność i posłuszeństwo Ojcu św., poczém i inni prałaci to samo uczynili, a w dalszym ciągu tak mało odpowiadał życzeniom swego siostrzeńca, iż w zupełną popadł u niego niełaskę. F. umiał z godnością znosić niełaskę Napoleona, który, na najmniejszy opór oburzając się, po wiele razy po grubjańsku do niego się odzywał: Milcz Pan! jesteś ignorantem, gdzieżeś pan słuchał teologji? — Usunięty od dworu, zajął się F. z tém większą gorliwością zarządem swojej djecezji, ożywiając w niej ducha katolickiego zakładaniem duchownych instytucji i zgromadzeń. Po upadku Napoleona szukał w Rzymie schronienia, którego mu chętnie Pius VII udzielił. „Niech przyjdzie! niech przyjdzie, mówił Papież, Pius VII nie może zapomnieć odwagi, z jaką Fesch wykonywał Przysięgę, przez Piusa IV przepisaną.“ Gdy Napoleon uciekł z Elby i przy-