Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 270.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
259
Fanatyzm.

idei jakiej, na ślepo a gorąco uchwyconej, która bezwzględnie domaga się swego panowania. Jeżeli przekonanie jest prawdą i człowiek je żywiący nie przesadza jego znaczenia, ani celem jego przeprowadzenia nie ucieka się do czynów gwałtownych, wówczas, pomimo całej żywości tego przekonania, nie ma fanatyzmu. W takim razie może być tylko entuzjazm w duszy, a heroizm w czynie. Inaczej bohaterów wszystkich trzebaby nazywać poniżającém imieniem fanatyków. Jakkolwiek fanatyzm bywa rozmaity, wszakże bez dodanego doń przymiotnika, określającego jego rodzaj, rozumie się przezeń zwykle fanatyzm religijny. Podług ogólnego jego pojęcia, wyżej podanego, łatwo odróżnić fanatyzm reljgijny od czystej, prawdziwie religijnej gorliwości. Co innego jest ślepa, gorączkowa żarliwość fanatyka, nie poddającego się ani słodkim i spokojnym uczuciom pobożności, ani świętym naukom boskiej wiary, a co innego znowu żywe i ożywcze ciepło chrześcjańskiego zapału. Gdy pobożny i prawowierny chrześcjanin żyje dla swojej wiary, która utrzymuje zawsze żarliwość w granicach najczystszej miłości i bojaźni Bożej, fanatyk żyje dla jakiegoś przywidzenia, które nie zna ani posłuszeństwa, ani miłości. Fanatyzm z natury swej jest samowolny i prześladowczy; zawsze gotów każdego inaczej myślącego poświęcić dla swoich celów, gdy tymczasem prawdziwa żarliwość religijna odznacza się posłuszeństwem względem Kościoła, miłością i duchem poświęcenia. Kto tedy czystą żarliwość religijną nazywa fanatyzmem, albo nie wie co mówi, albo też ma interes w tém, aby nazwą fanatyzmu zohydzać wszelki żywy objaw życia religijnego. Do religijnego fanatyzmu prowadzi brak religijnego wykształcenia, obok żywszego w duszy zwrotu religijnego, fałszywie mistyczny kierunek umysłu, zastarzałe przesądy i uporczywe błędy w kwestjach religijnych. Gdzie więc panuje prawdziwa religijność, fanatyzmu być nie może. Dla tego niemożliwy jest on w Kościele katolickim. „Ci, co chcą obwiniać Kościół o fanatyzm, mówi ks. Frayssinous (La religion vengée du reproche de fanatisme), powinniby wykazać jego ślady w nauce i życiu Założyciela Kościoła, albo w nauce Kościoła, albo w czynach formalnie przez niego pochwalonych: tym czasem bynajmniej tego nie wykazują. W Ewangelji tego wykazać nie mogą, bo Zbawiciel daje tam nauki i przykłady najwyższej miłości, dobroci, słodyczy. Gdy Piotr chce go bronić, powstrzymuje jego zapał, całuje ucznia, który go zdradza, modli się za prześladowców i, umierając, przebacza katom. Posyła swych uczniów pomiędzy narody, jako baranków pomiędzy wilki, zapowiada im czekające ich prześladowania, ale pko szałowi wrogów pozwala im tylko bronić się cierpliwością. Mówi wprawdzie, że przyniósł miecz na świat, ale to nie ów miecz, co się krwią poi i śmiercią, lecz miecz walczący z namiętnościami człowieka. Wprawdzie chrystjanizm rozszerzył się wśród prześladowań, ale to wśród prześladowań przecierpianych, nie zaś przez siebie wzniecanych. Powiedział wprawdzie Chrystus, że przyszedł ogień rzucić na ziemię, ale to nie ów ogień spustoszenia, pożerający miasta i wioski, lecz Boży ogień, wypalający występki i zapalający serca świętą miłością Boga i bliźniego. Ewangelja jest prawdą, dla tego Zbawiciel zapowiedział, że każdy kto nie uwierzy potępion będzie (Mr. 16, 16); jest to nietolerancja błędu, będąca cechą prawdziwej religji. Ale, znów, gdy dwóch jego uczniów prosi go, aby ogień z nieba sprowadził na bezbożne miasto, zgromił ich, odpowiadając: „Nie wiecie czyjego ducha jesteście. Syn