Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 266.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
255
Falkenstein. — Falkowski.

Kościoła katolickiego w Neuburgu (nad Dunajem), przebywał częścią w Eichstadt na dworze biskupa, jako radca dworu, częścią w Ansbach, a nareszcie w Schwabach, gdzie um. 1760. F. zostawił wiele pism historycznych, których spis podaje Lexicon verstorbener bayerischer Schriftsteller des XVIII u. XIX Jahrh. von Cl. A. Baader, Augsb. 1824, 1, 100. Do historji kościelnej odnoszą się następne jego: Antiquitates Nordgavienses, 3 cz. in-f. Frankf. 1733; Antiq. et memorabilia Nordgaviae vet. Schwabach 1734; Codex dipl. Antiq. Nordgav., Frankf. 1733; Kronika turyngska, Erf. 1737—39; Tugend — u. Ehrenapiegel der hl. Radegundis, Würzb. 1740. (Schrödl).

Falkowski Jakób, ksiądz, założyciel instytutu głuchoniemych w Warszawie; ur. 29 Kw. 1774 we wsi Budlewie, w dzisiejszym powiecie Białostockim, szkoły ukończył w Drohiczynie u pijarów, do których zgromadzenia wstąpił 1792 r., a po odbytych r. 1795 studjach zakonnych, pełnił obowiązki nauczyciela w Łomży, Drohiczynie i Szczuczynie. Pierwsze kazanie, jakie miał przybywszy do rodziców, w topczewskim kościele, było tak przejęte duchem miłości chrześcjańskiej, iż nieprzyjaciela ojca młodego kaznodziei skłoniło do publicznego przeproszenia i do nagrodzenia tych wszystkich przykrości, jakich możny sąsiad względem biednego zagrodowca poprzednio się dopuszczał. Jako nauczyciel był F. ojcem uczącej się młodzieży: ucząc ją, dzielił się z nią swem sercem i swemi szczupłemi zasobami, R. 1802, gdy był nauczycielem w Szczuczynie, poznał Piotra Gąsowskiego, głuchonieme siedmioletnie dziecię; położeniem tego dziecka wzruszony, postanowił zająć się jego wychowaniem. R. 1803 wysłany kosztem rządu pruskiego do Berlina, dla uzupełnienia wyższych wiadomości naukowych, nie zapomniał F. o swoim głuchoniemym i w tym celu odwiedzał często berliński instytut głuchoniemych, choć z odwiedzin tych żadnej nie odnosił korzyści, bo metodę nauczania w tajemnicy przed obcymi trzymano. R. 1804, powróciwszy na nauczyciela do Drohiczyna, zabrał z sobą głuchonieme dziecię, i odtąd właśnie rozpoczęło się jego mozolne nauczycielstwo głuchoniemych. Bez żadnej znajomości sposobu nauczania głuchoniemych, wpadłszy, po długich bezowocnych próbach, na szczęśliwą myśl podania głuchoniememu pojęcia różnego znaczenia dźwięków, z różnego układu ust mówiącego (na podobieństwo znanej już poprzednio metody niemieckiej Heinekego), siłą tylko pracy i poświęcenia w przeciągu trzech lat ucznia swego nauczył czytać, rozumieć rzecz czytaną, pacierza i głównych prawd religijnych. R. 1807 F. objąwszy rektorstwo szkoły szczuczyńskiej, pomieścił tu swego wychowańca, który odtąd wspólne z inną młodzieżą odbierał nauki. Wizytujący szkołę donosili o tej osobliwości izbie edukacyjnej, która r. 1809 wezwała księdza F., wraz z jego uczniem, do Warszawy, dla przekonania się o sposobie i rezultatach jego nauczania. Wtenczas powstała już myśl założenia instytutu dla głuchoniemych: warsz. towarzystwo przyjaciół nauk ogłosiło, jako nagrodę, dla pierwszego założyciela tego instytutu złoty medal. Ale ks. F. nie kwapił się do tego: wstrzymywała go pokora. Wrócił do zwykłych swoich zajęć szkolnych; nadeszły też i wielkie wypadki wojenne, tak, iż dopiero 1815 r. prezes izby edukacyjnej hr. St. Potocki, wznawiając myśl dawniejszą, wezwał go do zajęcia się zaprowadzeniem tego instytutu. Po dwóch latach mozolnej pracy w Wiedniu i zwiedzeniu kilku innych tego rodzaju zakładów w Niemczech, wrócił 1817 r. F., wraz