Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 516.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

człowieka, bo czeka śmierć, po której los niepewny; że najlepszóm jest bojażń Boga i zuchmoanie przykazań. To więc, co w ciągu dzieła wątpliwie, lub niejasno wypowiedział, na końcu uznaje pewnćm i stawia we wła-ściwem świetle. Sceptycyzm przeto i epikureizm dalekiemi są od autora E'a (Schdfer, Neue Untersuch. § 6 6, 6 7).—§ 6. E. i w kanonie biblijnym nosi imię Salomona, i za jego dzieło przez wszystkie czasy bezspornie była poczytywaną; dopiero pierwszy Hugo Grotius (Annotat. in Eonie. praef. i nota do E. 7, 26. 12, 11 w Opp. ed. Basil. 1 733, I 258) wystąpił z mniemaniem, że pisaną była w pierwszych latach po niewoli babilońskiej, zatśra ok. r. 500 przed Chr., i że autor tylko podszył się pod imię Salomona. Za Grocjuszem poszła większa część krytyków i teologów protestanckich, nawet wierzących, jak E. W. Hengstenberg (Ber Prediger Salomo ausgelegt, Berlin 1859) i HSyernick (Einleit. 1. c.). Wszyscy oni przyjmują to tylko za pewne, że autorem E'a nie jest Salomon; lecz nie zgadzają się, do jakiego czasu odnieść napisanie tej księgi. Jedni odnoszą to do r. 700, inni do czasów późniejszych przed Chr. (wyliczenie w Schdfer'a Neue Untersuch. s. 164). Za najpóźniejszą datę przyjmują czasy Aleksandra W. (Burger, Commeutar. in Ecclesiasten, Duisburgi 1854), lub Antjocha Epifanesa (Hitzig, Der Prediger Salomos, Leipz. 184 7). Pomiędzy katolickimi teologami tylko Jalin (Einleit.), Herbst (Einleit.) i Mo-vers są za nieautentycznością E'a; inni wszyscy, zgodnie z tradycją katolicką ubiegłych wieków, uznają E. za dzieło Salomonowe i zarzuty przeciwników gruntownie odpierają, jak Warmiński (Gymnasialprogramm, Ostrowo 1 867), Reusch (rozprawa w Theolog. Quartalschr., Tfibing. 1880) i Dr Bern. Schiifer (Neue Unter.iuchungen ilber dat Buch Koheleth, Eine von der Tubing. katholitch-theologisch. Facult. gekrónte Preisschrift, Frei-burg im Br. 1870 in 8 s. X 214). za którym tu głównie idziemy. Między protestanckimi teologami pisali za autentycznością E.: J. C. C. Smidt (Salomos Prediger oder Koheleths Lehren, Giess. 179 1), Wangemann (Der Prediger Salomonis) Bohl (De aramaismis libri Koheleth, diss. hist. et philol., Erlang. 1861) i inni, o których jeszcze będzie mowa. Jedyny zarzut, jaki postawił Grocjusz, jest ten, że E. ma zawierać wiele wyrazów, które znajdują się dopiero w Danielu i pisarzach późniejszych: Ezdra-szu i parafrastach chaldejskich. Rozwinęli ten zarzut inni. I tak np. (jmbreit (Coheleth scepticus, de summo bono, Gotting. 1820; Koheleths des weisen Kimigs Seelenkampf+ Gotha 1818) twierdzi, że wielka jest różnica pod względem języka między Psalmami a E.; że w E. jest język znacznie późniejszy, aramejsko-hebrajski, pomieszany z wyrazami perskiemi; że wreszcie za Salomona Żydzi ani myśleli o nieśmiertelności duszy. Kosen-mtiller (Scholia in Vel. T. t. IX) też na podstawie różnic językowych twierdzi, że E. jest znacznie późniejszą od Przypowieści Salomonowych. Jahn (Einleit. II 849), opócz względów lingwistycznych przeciw pochodzeniu E. od Salomona, dodaje i to, że Salomon, wyrzekając tak gorzko na ucisk i niesprawiedliwość sędziów, na wyniesienie głupców i niewolników do wysokich godności, na upośledzenie możnych, pisałby ostrą satyrę na swoje własne rządy, co trudno przypuścić. Lecz za pochodzeniem E. od Salomona przemawiają dowody zewnętrzne i wewnętrzne, a filologiczne trudności żadnego poważnego zarzutu stanowić nie mogą. I tak, co do dowodów zewnętrznych: nie mamy wprawdzie najbliższego świadka, któryby był współczesnym lub blizkim Salomonowi i zaświadczył, że od niego