Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 513.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

mądrość nie da się przekazać nikomu, a to, co przez nią mozolnie na-gromadzonćm zostało, często zmarnuje lekkomyślny spadkobierca. Ztąd przychodzi do wniosku, że człowiekowi nie pozostaje nic z jego trudów i że z tego powodu lepiej używać wesoło życia (2, 12 — 2 6). Dotąd mówił o własnych swych stosunkach; zastanawia się następnie nad życiem doczesnćm w ogóle i opisuje je po krótce w r. 3. Widzi w życiu pełno zmian ustawicznych, wszystko przemijające, a usiłowania i trudy ludzkie bezowocne. Tylko to, co Bóg działa, jest trwałćm, i tćm właśnie pociesza się Ecclesiastes, patrząc na niestałość doczesności, i zaleca spokojną wesołość. Lećz znów go niepokoi to, że, obok niestałości tego życia, jeszcze porządek bywa zakłócanym przez zuchwalstwo ludzkie, że nad cnotą miewa przewagę występek. Na to sobie odpowiada, źe przewrót porządku prawnego nie trwa ciągle, że zbrodniarz nie ujdzie sądu, jaki go czeka po śmierci (3, 1 —17). Tu wspomnienie śmierci wyrywa mu kilka gorzkich skarg, z powodu niedostatecznej wiadomości o losie pośmiertnym (cf. niżej §11); wreszcie zachęca do wesołego życia. W jakiem znaczeniu rozumieć należy tę zachętę, ob. niżej § 5. W r. IV, dawszy ogólną charakterystykę życia, opisuje pojedyńcze przejawy jego, a przy każdym podaje mądre nauki, czerpane z własnego doświadczenia. Wszystkie objawy smutne: najprzód (4, l) ucisk niewinnych i opuszczonych, dalej (4, 4...) zazdrość i niechęć. Ztąd idzie, że nikt nie ma pokoju, wszystkich czeka cierpienie. Dalej (4, 7..) maluje skąpca, który nie ma komu zostawić swych bogactw, a jednak skąpi sobie samem*. Odosobnienie jego daje autorowi okazję do wystawienia korzystnych stron przyjaźni, która wiele złego, jeśli nie usunąć, przynajmniej złagodzić potrafi. W końcu rzuca okiem na stanowisko króla i znajduje, że ono nie jest tak szczęśliwćm, jak się wielom wydawać może. Od 4, 17 ton się zmienia i panuje aż do 5, 8; są to przestrogi, w których autor królowi zaleca bojaźń Bożą i sumienne rządzenie ludem. W 5, 9—19 dowodzi, jak próżnćm jest zgromadzanie bogactw. Dowodzi tego 3 racjami: l) że bogacz często bardzo mało sam używa, aby uniknąć większych wydatków; 2) zbytek starań nie dozwala mu spoczynku i pokrzepienia; 3) może nagle być wszystkiego pozbawionym i przyjść do ostatniej nędzy. Zaleca więc autor korzystać wesoło z prac swoich, a nie ubiegać się o bogactwa. Ostatnia racja, jaką podał przeciw zgromadzaniu bogactw, nasuwa mu inny obraz. Mianowicie (7, l„) żali się nad losem tego, któremu nic nie brakowało, który nietylko bogactwy, ale i czcią byl otoczony; tymczasem Bóg tak zrządził, że niczego używać nie mógł. W 7, 8 zadaje sobie pytanie: w czćm jest lepszym los bogacza głupiego, od ubogiego mędrca? i odpowiada, że mędrzec umie ograniczać swoje chęci i pożądania; gdy tymczasem bogacz głupi, choćby miał najwięcej, jeszcze więcej pragnie. Dotąd zalecał E. wstrzemięźliwość w pożądaniach; w r. 7 zalecono tę samą cnotę w badaniu rzeczy i stosunków nie dających się wyjaśnić; podaje następnie rady, jak postępować, aby w pełnych niebezpieczeństwa kolejach tego życia pozostać bezpiecznym. Rady te dadzą się sprowadzić do następujących: l) cierpliwie poddać się temu, co jest nieuniknionem; 2) strzedz się niepotrzebnych i niepokój przynoszących pytań i skarg; 3) na błędy ludzkie tak patrzeć, iżby swoje poznawać. Wyznaje jednak (7, 24...), że te wszystkie środki nie są do-statecznemi przeciw wszelkiemu złemu, jakie się w życiu przytrafić może, Ecclesiastes.