Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 474.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

rodzonego, przytaczając za przykład starożytne narody, u których spełniający obrzędy religijne bardzo często dochodami z ziemi opłacani bywali. Inni zasadę dz. znajdują w prawie mojźeszowem, mają je przeto za ustawę boską. Są i tacy, co początek ich przypisują monarchom, a w szczególności Karolowi W. (801 r.), bo ten pierwszy pomieścił 0 nich ustawę w swoim kapitularzu cap. 7; inni jeszcze usiłują okazać, że przebiegłość i chciwość duchownych dała im początek. Pomijamy te niezgodne z sobą wywody i twierdzenia, to jedynie za pewne przyjmując, że w samych początkach Kościoła, gdy wierni wszystkie swe majętności u stóp apostolskich składali (Dz. Ap. i, 84), dz. nie było potrzeba. Skoro znowu potćm, z wzrastającą ciągle liczbą chrześcjan i nastąpioną śmiercią Apostołów, spólność dóbr ustała, składano tak wiele ofiar dobrowolnych, że te w zupełności wystarczały na potrzeby kościołów, zatem bez dz. obejść się było można i w III jeszcze wieku ich nie było (S. Cyprian. Ep. ad cler. et pleb. Furin.). Lecz gdy w następnych czasach, ze słabnącą gorliwością wiernych, a pomnożoną liczbą osób duchownych, ofiary te coraz się rzadszemi stawały i nie mogły utrzymać sług ołtarza, poczęli biskupi myśleć o pozyskaniu stosownego zasiłku dla świątyń pańskich i w tym celu wskazywali za przykład prawo mojżeszowe, upominając razem wiernych, lecz nic nakazując jeszcze dawania dziesięcin. Kanony starodawne w zbiorę Gracjana, mówiąc o dz. jakoby nakazanej, wzięte są z dzieł fałszywie przyznawanych św. Augustynowi 1 św. Hieronimowi, nie mogą mieć zatćm w historji znaczenia. Dopiero po IV wieku jaśniejsze o dziesięcinach napotykamy świadectwa: ścisłe przecież określenie ich początku ginie w zapomnieniu. Synod turoneń-ski II, r. 567 odbyty, pierwszy prawo dawania dz. stanowi; są wszakże autorowie, co tę ustawę do dawniejszego jeszcze czasu odnoszą, oparci na wyrażeniu synodu matyskoneńskiego z r. 585, który (c. 4) znowu pierwszy poleca klątwą kościelną znaglać zaniedbujących się w uiszczaniu z tego obowiązku. W następnych wiekach i monarchowie na zachodzie poczęli zachęcać podwładne im ludy, a potem nawet prawem zobowiązywać do dawania kościołom dziesięcin, tćm więcej, że takowe nie tylko potrzeby sług ołtarza, lecz razem ubogich i szpitali parafjalnych zaopatrywać miały. Gdy nadto, z powodu braku pieniędzy w onych wiekach, weszło w zwyczaj, że i książęta częstokroć w dziesięcinach pobierali podatki, ustawy takowe nic nadzwyczajnego lub uciążliwego w sobie nie miały, z łatwością się przeto ustaliły. Tak wc Francji naprzód zaprowadzone, rozeszły się z sankcją kościelną i monarszą po całym obszarze państwa Karola W., stając się na potćm zwyczajnym i najprostszym sposobem uposażania nowo powstających kościołów. Bezwątpienia mądra to i zbawienna była czasu swego instytucja, sprzyjająca szerzeniu chrystjanizmu i cywilizacji, przez zakładanie coraz nowych paratji i biskupstw, dla erygowania których nie potrzeba było czekać na możnych i hojnych fundatorów, o jakich zawsze trudno. Tak to, zasada praktykowana w St. Zakonie, a zatwierdzona i w Nowym (Mt. 10, 10. Łuk. 10, 7. I Kor. 9 w. 7. U. li), że lud powinien utrzymywać usługującego zbawieniu jego duszy kapłana, stała się dziesięcin podstawą, wtedy mianowicie, gdy jeszcze innych funduszów nie posiadały świątynie. Z powyższego historycznego wywodu wnoszą teologowie i kanoniści, że dz. uważane materjalnie, czyli ze względu przeznaczenia swojego, oparte s%