Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 446.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

jakoby los innowierców w rzptej był przykrym i nieznośnym. Pomimo surowego brzmienia litery ustaw, nie było u nas krwawych scen, o jakich czytamy w dziejach innych państw Europy, gdyż kilka podobnych wypadków do wyjątków raczej zaliczyć wypada. Burdy uliczne młodzieży szkolnej dość często zdarzały się w X\II w., ale te nie mogą iść na rachunek prawodawstwa. Są tylko drobnym odwetem za krzywdy, których u nas dozual Kościół od protestantyzmu. Dotąd po archiwach biskupich kryją się opisy gwałtów i największej niesprawiedliwości, jakiemi odznaczyli się zwolennicy reformacji, burząc i paląc, lub zabierając świątynie, wypędzając lub zabijając plebanów, rabując dobra duchowne i inne popełniając bezprawia. W połowie XVI w. w samej djecezji kujawskiej, na dwieście kilkadziesiąt kościołów, było 85 w taki sposób opuszczonych, a w krakowskiej kilkaset gwałtem dostało się im w ręce (Łętowski, Katalog I p. XXXIII). Jeśli duchowieństwo obstawało za utrzymaniem surowych praw Jagiełły, to czyniło jedynie w zamiarze ocalenia religji. Wszakże i tak dyssydenci, pomimo prawnej mocy ustaw im przeciwnych, używali wszelkiej swobody, a nawet wolność swą objawiali niesłychaną swawolą. Najmniejszy pozór krzywdy im zagrażającej ogłaszali występkiem, godzącym na zagładę złotej wolności rzptej, którą swemi swarami i niecnemi praktykami do zguby popychali. Czuli to dobrze światli owego czasu mężowie, i w pismach swych gruntownie te knowania wykazywali, zapowiadając smutne dla kraju skutki, ale to nic nie pomogło. Eosła więc wzajemna nienawiść, ciągle podsycana przez dyssydentów. Temu przypisać wypada owe surowsze nieco prawa, jakie wydano na sejmach w XVIII w. Pomimo to, w Polsce była większa tolerancja niż w innych państwach Europy, i dla tego zwabiała ona zawsze mnóstwo cudzoziemców najróżnorodniejszych przekonań religijnych. „Czytamy ustawy na heretyków po statutach naszych, mówi bp Łętowski (Katalog I p. XXX), ale tych nie wykonywano. Zaprowadzenie inkwizytorów mamy jako factum poświadczone synodami, ale na tćm kończyło się o nich. Wszystkiego pięciu ministrów husyckich, pojmanych w Zbąszynie, dał spalić Andrzej z Bnina, bp poznański, ale nie nowina to była kacerzom. Wszak Kalwin spalił Serweta w Genewie, a dal łeb ściąć Jakóbowi Gruet i Walentemu Gentilisowi, i pisał jeszcze książkę, iż godziło się ogniem i mieczem karać heretyków. Polscy dyssydenci do tego nie mieli się użalać na co u nas, sami się kląc między sobą, szczując na siebie, wypędzając jedni drugich, iż byłaby im służyła władza co katolikom, to byliby się pogubili sami siebie. Arjanów przed nami potępili. Gdyby Zygmunt August był usłuchał Wolana, to byłby ich dał wszystkich pod miecz, gdy my wypędzili ich w sto lat ledwie. Zapisali tel reformatory nasze najlepsze świadectwo o intolerancji swojej, to przy onej konfederacji warszawskiej de pace inter dissidentes, którą włościan poddanych swoich oddali“ panom, iżby ich karać wolni byli tam in spiritualibus, quam in saecularibus, podług rozumienia swego. Skarga wyrzucał im swego czasu, co biedny lud nie cierpiał od różnowierców, gdy gwałtem pędzono go do ministrów i srodze penowano o wiarę. Nie uszła temu ona konfederacja od skazy rozsądnych pisarzy. Moraczewski w art. Dyssydenci (Starożytności polskie), a Joachim (Lelewel) przy Teodorze Wadze, oba ujęli się za chłopkiem naszym. Łukaszewicz nie lękał się napisać w swojej Historji braci czeskich, źe tem prawem oddano władzę