Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 411.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

życia zagrobowego; owszem, upoważnia żałobę po umarłych (Deut. 21, 13), zabraniając jej tylko arcykapłanowi. Lecz jest jedna nader ważna okoliczność, która dowodzi, że wiara w nieśmiertelność duszy jest między Żydami dawniejszą od niewoli egipskiej, i że cały Pentateuch presuponuje ją, jako rzecz dobrze znaną. Okolicznością tą jest obietnica Messjasza—Odkupiciela (Gen. 3, 15). Że Mojżesz miał nadzieję w przyjście Jego, wyraźnie widać z Exod. 4, 13. gdzie, wymawiając się od posłannictwa swego, prosi Boga i mówi: Poślij, którego masz posiać. Z tej obietnicy i nadziei przyszłego Messjasza wypływa, że Żydzi wierzyli, iż w królestwie Messjaszowem żyć będą. Inaczej, niepotrzebną byłaby tylokrotnie powtarzana obietnica, już Adamowi, już następnym patrjarchom, i nie byłoby to żadną pociechą, np. dla Abrahama, że kiedyś jego potomstwo będzie szczęśliwe, gdyby on sam nie miał nadziei połączenia się z temże potomstwem w królestwie Messjaszowem. Jeżeli tedy Mojżesz nietylko wierzył, ale i zapisał ową obietnicę, więc fałszem jest, jakoby Mojżesz nie uznawał życia zagrobowego. Innym dowodem wiary w nieśmiertelność duszy są wyrażenia, używane w Pentateucbu o życiu doczesnśm i o śmierci. Życie doczesne nazywa się tam pielgrzymowaniem (Gen. 47, 9. cf. Eccle. 7, 1. I Par. 29, 15. Psal. 38, 13. 118, 54), co św. Paweł tłumacząc, mówi (Hebr. 11, 13): Wedle wiary umarli... wyznawając, iż są gośćmi i przychodniami na ziemi. Bo którzy to mówią, okazują, iż ojczyzny szukają. A jeśliby na onę pamiętali, z której wyszli, mielić wżdy czas wrócić się. Lecz teraz lepszej żądają, to jest niebieskiej (cf. ib. 13, 14. Ephes. 2, 19. I Petr. 2, 11). Zamiast umrzeć, patrjarchowie mówią: iść do ojców (Gen. 15, 15), zasnąć z ojcami (Deut. 31, 16), połączyć się z ludem swoim (Gen. 25, 8. 17. 36, 29. 49, 29. 32. Num. 20, 24. 26. Deut. 32, 50), albo z ojcami swymi (Jud. 2, 10); do ludu swego lid (Num. 2 7, 13), być zebranym (Num. 31, 2. IV Reg. 22, 20), być przyłożonym (Deut. 32, 50). Że wyrażenia te nie znaczą pogrzebania, widać z Gen. 15, 14. cf. 25, 8. Abraham zgromadzony jest do ludu swego, a przecież on nie był pogrzebany w Chaldei, z której wyszedł (Gen. 11, 3l), lecz w Hebron; Izmael został przyłożonym do ludu swego (Gen. 25, 17), chociaż nie był pogrzebany razem z Abrahamem, swym ojcem; Jakób został zaraz po śmierci przyłożonym do ludu swego (Gen. 4 9, 32), chociaż dopiero po 40 dniach przewiezionym został do grobu rodzinnego (ib. 50, 3); Aaron udaje się do ludów swoich, podobnie jak Mojżesz (Deut. 32, 50), chociaż oba umarli na puszczy, i żaden hebrajczyk z nimi pogrzebany nie został (cf. ib. 34, 6). Wyrażeń więc powyższych niczćm innem wytłumaczyć nie można, tylko tćm, że Żydzi wierzyli już wówczas, iż po śmierci udają się dusze w pewne miejsce. Dowodem tejże wiary jest nekromancja, surowo zabroniona przez Mojżesza (Deut. 18, 11. 12. Lev. 19, 31. 20, 6. 1. 27). Saul w początkach swego panowania wytępiał wszelkiego rodzaju wieszczbiarzy (I Reg. 28, 3. 9), później jednak sam prosił wieszczki w Endor, aby mu wywołała ducha Samuelowego; duch zaś ten wystąpił niespodzianie, zanim jeszcze wieszczka zaczęła swoje zaklęcia (I Reg. 28, 8...). Podobne wieszczki i wywoływacze duchów istnieli ciągle prawie w narodzie żydowskim (Isai. 8, 19). A jak dziś nie możemy zaprzeczyć, iż spirytyści wierzą w życie przyszłe, bo radzą się duchów; tak musimy również przyznać, iż bez wiary w istnienie duszy po śmierci Żydzi nie szukaliby rady