Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 408.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

a) szczęście istoty rozumnej polega raczej na nadziei i pewności przyszłego szczęścia, niż na posiadaniu dobra obecnego. Szczęśliwszy jest ubogi, który wie, że niedługo będzie bogaty, niż bogacz, który wie, że niedługo będzie ubogi, b) Do szczęścia potrzeba, aby dobro posiadane odpowiadało pragnieniu posiadającego je. Pragnienie zaś szczęścia tak daleko sięga, jak daleko sięga poznanie odpowiedniego nam dobra. Nie możemy zatóm być szczęśliwi, jeżeli znamy wyższe (a odpowiednie nam) dobro nad to, jakie posiadamy. A że właśnie wiemy o szczęściu wiecznem, pragniemy go i rozumiemy, że jesteśmy do niego zdolni, przeto jakkolwiek wielkie byłoby szczęście, jeżeliby nie było wieczne, nie będzie doskonałe. c) Ztąd, jeżeli trzeciego owego nie będzie warunku, nie będzie i dwóch poprzednich. Nie będzie usunięte wszelkie złe, bo bojaźń utracenia dobra najwyższego jest złem wielkiem; nie będzie posiadania wszelkiego dobra odpowiedniego naturze, bo dobrem, istocie rozumnej najbardziej odpowiedniem, jest byt wieczny.—Jeżeli tedy dusza nie byłaby nieśmiertelną, pragnienie szczęścia nie będzie nigdy zaspokojone. Nieśmiertelności duszy dowodzi jeszcze zdolność doskonalenia się, jaką ma człowiek. Człowiek w umysłowćm swem życiu zdolny jest do takiej doskonałości, do jakiej nigdy w tem życiu zupełnie nie dochodzi, bo na każdym jej stopniu wyznać musi, że mu daleko jeszcze od najwyższego stopnia możliwego poznania i możliwej doskonałości moralnej. Wszakże w naturze człowieka leży popęd do najwyższej możliwej doskonałości. Jeżeli tedy nie chcemy przypuścić, że popęd ten jest złudnym i że, z pomiędzy wszystkich stworzeń, jeden tylko człowiek nie może dojść do najwyższego możliwego stopnia doskonałości, to i z tego punktu musimy przypuścić drugie życie, w któremby dusza mogła osiągnąć najwyższy stopień doskonałości. Spoczywa też w naturze ludzkiej nieprzeparte poczucie i popęd nieśmiertelności. Myśli unicestwienia swojej istoty człowiek znieść nie może. Człowiek zapewniający nas, że godzi się z tą myślą, przeraża nas i napełnia wstrętem. Ztąd też w uznaniu nieśmiertelności duszy znajdujemy powszechną zgodę wszystkich ludów we wszystkich czasach. Nawet najdziksze ludy mają to przekonanie, że ze śmiercią nie kończy się wszystko i że jest drugie życie. Powszechna ta zgoda zasadę swoją może mieć w tćm tylko, że „zdrowy rozsądek“ ludzi stanowczo za tą prawdą przemawia. „Nie pojmuję, powiada La Bruyere, jak dusza, którą Bóg napełnił myślą swojej doskonałości i nieskończoności, mogłaby być zniweczoną?“ Moralny porządek świata wymaga, aby dobry miał odpowiednią nagrodę, a zły odpowiednią karę. Wymaganiu temu nie dzieje się nigdy zadosyć na ziemi. Jeżeli więc nie odrzucamy całkowicie moralnego porządku świata, musimy koniecznie drugie życie przypuścić, w którćm to wymaganie zostanie zupełnie zaspokojone.—Ażeby człowiek moralnie żył, potrzeba mu wyższej pobudki, ponieważ wymagania moralności zostają bardzo często w sprzeczności z egoizmem i ze zmysłowością. Jeżeli zaś usuniemy nieśmiertelność duszy, usuwamy zarazem wszelką wyższą pobudkę do moralności, i regułą postępowania dla człowieka może być tylko interes samolubny i zmysłowość. Ginie tym sposobem wszelka istotna różnica pomiędzy dobrem a złem: jedna i ta sama czynność będzie dła jednego dobra, jeżeli odpowiada jego interesowi, dla drugiego zla, jeżeli jego interesowi się przeciwi. Zly czyn będzie wówczas tylko pomyłką wyrachowania, będzie tylko uczynkiem nierozumu, nie zaś niemoralnej woli.