Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 395.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

sam jest pierwiastkiem myślącym. Ale najprzód wniosek ten jest logicznie błędny. Bo choćbyśmy przesłanki, w ogóle przynajmniej, za prawdziwe uznali, wtenczas możnaby to jedynie wnosić, że mózg należy uważać za organ życia psychicznego. Dalej posunięty wniosek już nie opiera się na żadnej podstawie, bo gdybyśmy z wyżej przytoczonych przesłanek wnosić mogli, że mózg sam jest pierwiastkiem czynności psychicznych, wówczas tem samem prawem o każdej innej czynności, spełnianej przez jaki organ, wnosićbyśmy mogli, że sam ten organ jest przyczynowym pierwiastkiem owej czynności. Ale to jeszcze nie wszystko. Związek czynności myślenia z rozwojem mózgu daje się dobrze objaśnić z uznaniem myślenia za czynność nadorganiczną i niematerjalną. Zmysłowe bowiem siły życia siedlisko swoje mają w cielesnych organach, i czynność ich organami temi jest z natury swej zawarunkowana. Dopóki zatćm organy te nie dojdą do pewnego stopnia dojrzałości, niemożliwćm jest zupełne rozwinięcie życia zmysłowego. Umysłowe znów życie, a w szczególności myślenie, od zmysłowych czynności życia o tyle jest zależnem, o ile przez zmysłowe poznanie dostarcza się odpowiedni do czynności umysłowej materjał i pobudzenie, a mianowicie wyobrażenia różnych przedmiotów. Myśl tedy, a z nią i cale życie umysłowe wówczas dopiero może się rozbudzić i rozpocząć swój rozwój, kiedy życie zmysłowe doszło już do takiego stopnia dojrzałości, na jakimby dokonywać mogło to, czego z jego strony potrzeba do rozbudzenia i rozwijania życia umysłowego. Ztąd też, jeżeli organizm cielesny w normalnym jest stanie, normalnie odbywa się poznanie zmysłowe, co znowu przyczynia się do należytego odbywania czynności myślenia. Jeżeli znów organizm cielesny jest w stanie nienormalnym, wówczas i życie zmysłowe, od niego zależne, osobliwie też w wyższych swych funkcjach, które bezpośrednio służą myśleniu, będzie naruszone, nie będzie odbywało się w należyty sposób i z należytą energią, a zatem ucierpieć musi na tćm i myślenie, jako zależne od poznania zmysłowego. Tym sposobem upadają same przez się argumenta materjalistów, brane z wagi rozmiarów i układu zwojów mózgu u człowieka i u zwierząt. Wszystkie te mierzenia i anatomizowania pokazują tylko, jakim jest w swych fizycznych własnościach główny u człowieka zmysłowy organ niematerjalnej czynności myślenia. Wreszcie, mówią materjaliści nowożytni, anatomja nie pokazała nigdy w człowieku duszy, psychologowie mówią o niej, opierając się na rozumowaniu, ale dotykalnie, zmysłowo nie pokazali nam jej nigdy. Dawni materjaliści tyle jeszcze mieli sensu, że z takim zarzutem nie występowali. Jakże możemy materjalistom duszę pokazać zmysłowo, kiedy właśnie twierdzimy, iż jest ona niematerjalną, duchową substancją. I gdybyśmy ją im pokazać mogli, wtedy nie my, ale oni mieliby rację, bo wtedy musiałaby być ona materją. Materjaliści zarzucają nam, że wnioskujemy ze skutku o przyczynie, z następstw o zasadzie; jak dzikim jest ten zarzut wykazywać nie trzeba, tem bardziej, że i sami oni tym sposobem się posługują w swoich wywodach, choć nie zawsze prawidłowo. I tak możemy materjalistów zapytać, czy widzieli oni kiedy siły molekularne? czy mogą je nam pokazać? Odpowiedzą nam, że nie, źe wnioskują tylko o ich istnieniu z ich skutków. Nie mogą tedy nam mieć za złe, że z czynności objawiających się w naszej świadomości wnosimy o istnieniu i naturze duszy. Byłoby to wszelkiej logice przeciwnem, gdyby w jednym