Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 380.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

wej, aby nie uznać przez to kompetencji sądu; zwrócił się tylko do łaski królewskiej i uzyskał zwolnienie od kary twierdzy, bez przywrócenia jednak do urzędowania, dopóki się nie okaże, w jaki sposób da się to z prawami krajowemi pogodzić. Polecono mu złożyć odpowiednie projekty: próbował tego w kilku bezpośrednich do króla przedstawieniach, ale te nie doprowadziły do niczego. Co go skłoniło do powrotu do Poznania, bez zażądania na to pozwolenia, objaśnia adres, jaki przesłał do króla w początkach Października: „Ponieważ oczekiwanie waszej kr. m. nowych z mojej strony propozycji, powrót mój zależnym czyni od warunków moralnie niemożliwych, ja zaś na zamieszanie w duchownej administracji mojej djecezji w żaden sposób nie mogę obojętnie spoglądać, przeto z pobudek sumienia opuściłem Berlin w dniu wczorajszym, udając się do Poznania, aby tam, odpowiednio do mojego urzędu pasterskiego, paść owieczki, które mi Zbawiciel powierzył...“ Dnia 4 Paźdz. rano przybył do Poznania. Tu po północy został aresztowany i wywieziony ku Berlinowi; w drodze jednak nadszedł rozkaz powiezienia go do Kołobrzega. Przybył tam 8 Paźdz. i zajął mieszkanie wyznaczone mu w mieście. Radcę rządowego ze Szczecina wyznaczono mu do nadzoru. W obu archidiecezjach ucichła muzyka i organy przy służbie Bożej, a na jakiś czas umilkły i dzwony. Dziesięć miesięcy trwało więzienie, aż do zmiany tronu, jaka nastąpiła 7 Czer. 1840. Król Fryderyk Wilhelm IV rozpoczął panowanie od aktów łaski. Z więźniem w Kołobrzegu traktowanej o warunki, pod któremiby mógł wrócić do swoich djecezji; d. 3 Sierp., w dzień urodzin króla, odzyskał wolność, a d. 5 tegoż miesiąca wrócił do Poznania. Radość ludu była wielka. Alzog, ukończywszy wówczas swoją historję, ofiarował ją arcybiskupowi na radosne jego powitanie. Arcybiskup rozporządzenia swoje, w razie potrzeby, chciał popierać i kanonicznemi karami, zaś rząd domagał się ich cofnięcia, ztąd wynikła cała kollizja. Ułaskawiając D’a, mógł monarcha obyć się i bez tego zadosyćuczynienia, ale też i nie było potrzeby wyraźnie zastrzegać stosowania praw kanonicznych, gdy arcybiskup i bez tego był pewnym, że mu duchowieństwo będzie posłuszne. W tym duchu 2 7 Sjer. wydał nowy list pasterski, w którym przepisywał, ażeby nie domagać się przyrzeczeń, odnoszących się do znanych warunków, gdy przyrzeczenia te, w obec praw krajowych są nieważne, a zatćm ich wypełnienie niepewne; ale zarazem wstrzymać się od wszystkiego, coby miało znaczenie przyzwolenia na zawarcie małżeństwa bez rękojmi wymaganych. D. wszędzie, gdzie tylko o jasno stawiony obowiązek chodziło, okazał wytrwałość i poświęcenie. Jeżeli w początkach mniej pewną była jego postawa, ztąd pochodziło, że nie miał jeszcze jasnego pojęcia o rzeczy i, aby obowiązkom swoim nie uchybić, ze wszech stron rady szukał. Wszyscy, którzy w bliższych byli z nim stosunkach, chwalą jego słodki i łagodny charakter, serdeczną pobożność i dobroć, której wielokrotne i piękne dał dowody. Czynność jego z latami powiększała się, zamiast umniejszać, chociaż oddawna cierpiał na chorobę, która życiu jego koniec położyła. Na pół roku przed śmiercią przyjmował w Poznaniu, w swojej arcybiskupiej rezydencji, króla Fryderyka Wilhelma IV. Um. po długich cierpieniach na chorobę żółciową, 2 6 Grud. 184 2 r. Powszechny żal objawił się podczas pogrzebu, odbytego w metropolitalnym kościele w Poznaniu, 2 St. 184 3. Serce złożono w urnę i powieziono do starej metropolji, Gniezna. Wiadomości i dokumenty o sporze kościelnym poznańskim, podawały w swo-