Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 327.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

oklaski, które przygłuszyły śmiechy przeciwników. Bezbożny ów płytki liberalizm, który coraz więcej ogarniał umysły Hiszpanów, miał w nim stanowczego wroga. Zwycięztwo zatem Espartery, głowy progresistów, zmusiło go do opuszczenia kraju, aż do czasu upadku jego rządów 1848 r., kiedy znów został deputowanym i w sprawach kraju czynny wziął udział, chociaż proponowanej mu kilkakrotnie teki miuisterjalnej przyjąć nie chciał. Od 1843 do 1847 w życiu D’a odbywa się najważniejszy akt jego życia, nawrócenie, a po niem nadzwyczaj pilna praca umysłowa, na nowo odbywane studja historyczne i filozoficzne. Jako przewodniczący naukom młodej królowej Izabelli, napisał dla niej Studja historyczne. Plan autora nie wiele się różnił od planu Bossueta; w pierwszej tylko części, poświęconej czasom pierwotnym, rozbiera pytania, wprawdzie mające związek z historją, ale więcej już teologicznej natury, jak: stworzenie, ustanowienie rodziny, grzech i zło, przyczyna i kara pierworodnego grzechu, wolna wola, łaska przed i po grzechu. D. mógł pisać o wysokich tych i trudnych kwestjach, bo jakkolwiek w skromności swojej sam nawet nazwiska ucznia teologji niegodnym się być mienił, jednakże dobrą przeszedł teologiczną szkołę, czytając wiele, osobliwie też Ojców Kościoła. R. 1848 będąc świadkiem wielkich wypadków, jakie wówczas odbywały się w Niemczech, badał zarazem umysłowy kierunek nowożytnych szkół germańskich. Ztąd napisał on owe dwa listy do Montalemberta, które, ogłoszone w dzienniku l’Univers, powszechną wówczas na siebie zwróciły uwagę; odtąd D. należał do rzędu tych ludzi, których świat słucha uważnie. Zasmucony głęboko moralnym stanem Hiszpanji, powróciwszy do kraju, miał 31 St. 1850 r. mowę o ogólnem położeniu Europy; w skutek tej mowy upadł gabinet Narwaeza, ale też za to niechęć nieprzyjaciół niczego nie pominęła, aby czyste jego imię skalać potwarzą. Spokojnie on patrzył na te niskie roboty przeciwników, na publiczne nawet napaści dziennikarskie nie odpowiadał. Potwarz nie zdołała szkodzić prawemu temu mężowi. W Paryżu, dokąd wyjechał na posła, równie jak w rodzinnym kraju, żywe spotykał oznaki uszanowania publicznego. Gdy ks. Gaduel, źle zrozumiawszy jego pisma, napisał w dzienniku religijnym L’ami de la religion, szereg artykułów o najznakomitszem jego dziele: Studjum nad katolicyzmem, liberalizmem i socjalizmem, któremi dowodził, że praca ta jest zbiorem wszystkich herezji przez Kościół potępionych, D. oddał swoją książkę, swoje zdania, swoją osobę na sąd Rzymu. Książka jego i jej krytyka były osądzone: wyrok wypadł zupełnie na korzyść lekkomyślnie oskarżonego, ale już on wyroku tego nie doczekał; um. 3 Maja 1858 r. w Paryżu. Pokorne poddanie się pod sąd Kościoła było ostatnim czynem jego życia. W tym czynie pokory doskonale pokazuje się jego charakter. Zarówno posłusznym był on nauce Kościoła w najdrobniejszym punkcie, jak nieubłaganie przeciwnym wszelkim najpopularniejszym dogmatom pychy ludzkiej. Człowiek ten, który z taką energją słowa występował przeciwko doktrynom zgubnym, nurtującym w społeczeństwie, nader słodkiego i czułego był serca. Nie było interesu, któregoby nie odłożył, aby pośpieszyć z pomocą nieszczęśliwemu przyjacielowi, nie było ofiary, jakiejby nie podjął dla poniesienia ulgi nieszczęściu nietylko tych, którzy mu byli drodzy, ale nieszczęściu pierwszego lepszego, który jego zażądał pomocy. Często też odwiedzał ubogich. Pomiędzy znaną z miłosierdzia w Paryżu siostrą Rozalją a nim była ustawiczna wymiana usług. Ona oprowadzała