Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 311.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

rego nawet został wikarym, z władzą nad wszystkiemi kościołami na Litwie, Rusi, Podolu i Wołoszczyznie. Oparli się temu następnego zaraz roku na kapitułę jeneralną zgromadzeni ojcowie zakonu; nasi zaś dominikańscy missjonarze wiedząc, jak obszerńe było naówczas pole działania w własnym kraju, dokąd herezje z obcych krajów wciskać się poczęły, nie chcieli korzystać z przywileju Papieża i z innymi przybywali na kapituły, poddając się tem samem zwierzchnictwu miejscowego prowincjała. Mimo to, i po zniesieniu towarzystwa braci pielgrzymujących, nie ustawały prace missyjne. Urban VIII r. 1627 poleca, aby w każdym klasztorze dominikańskim na Rusi byli missjonarze, gotowi udać się wszędzie, dokądby ich zażądano, oraz, aby po klasztorach ruskich uczono języków: wołoskiego, ormiańskiego i tatarskiego, dla tego postanowili ojcowie przyjąć zaraz do zakonu sześciu ormian i tyluż rusinów. Rozkazano im także, aby zakonnicy, użyci do apostołowania, utrzymywali dziennik prac swoich, który, po ukończeniu missji, miał być przesłany prowincjałowi, a następnie złożony do archiwum kongregacji de propaganda fide. Natychmiast udają się nasi do Tatarji i wschodnich krajów, gdzie Tymoteusz Makolnicki (+ 1637), biegły w hebrajskim i innych tamtejszych krajów językach, wielu do św. wiary katol. nawraca i publicznie w Kaffie odprawia różańcowe processje. W kraju też nie ustają prace missyjne, których zwykle prefektem i kierownikiem bywał sam prowincjał. Dopiero bunt Chmielnickiego i napady kozaków, którzy wiele kościołów dominikańskich na zawsze zburzyli i innych dosyć uszkodzili, przerwał missje na Rusi, iż prawie ustały. Do Tatarji jeszcze nasi zakonnicy niekiedy zaglądali, lubo tam niechętnie ich przyjmowano i dla tego mało zdziałać mogli. Dla krajowych missji oddano w ruskiej prowincji r. 1 7 64 dwa klasztory, w Buczaczu i Tarnopolu, gdzie missjonarze spocząć mogli i przygotowywać się do pracy. W innych prowincjach wydawano też ku temu stosowne rozporządzenia na każdej prawie kapitule. Tak np. w polskiej, ok. r. 1752 wyznaczano co trzy lata missjonarzy na każdą kontratę, a prowincjał dodawał im towarzyszów młodszych, którzy, pod przewodnictwem starszej braci, nabywali wprawy i doświadczenia w pracy missjonarskiej. R. 1 7 78 prowincjał Rajmund Molęcki zaleca przeorom, aby missjonarzy gościnnie przyjmowali i dobrze podejmowali, gdziekolwiekby ci na odpoczynek do klasztoru przybyli; nakazuje nadto, pod surowemi karami i odpowiedzialnością, aby im tylu zakonników do pomocy dawali, ilu ich zażądają, choćby w klasztorze trzech tylko pozostać miało. Te ustawy dostatecznie okazują ciągłą troskliwość zakonu o szerzenie wiary i utrzymywanie cnót śś. w ludzie chrześcjańskim, do czego wielce dopomagało szerzenie nabożeństwa różańcowego, tak bardzo odpowiadającego gorącym uczuciom narodu naszego i pobożności jego ku N. M. P. Prace missyjne i kaznodziejskie, przynosząc obfite dla Kościoła pożytki, utrzymywały także w zakonie zapał do nauki. Już w r. 1580 na kapitule jener. w Rzymie poleconem było, aby w każdym klasztorze, nawet tam, gdzie kilku tylko znajduje się księży, odbywano dyspnty i rozstrzygano kazusy teologiczne; zaniedbującym się w tym względzie nakazano odmawiać aprobaty na słuchanie spowiedzi. U nas często przypominano tę ustawę „ad otium evitandum, qnod summa religiosae vi tao corruptela est,“ i zalecono codziennie, przynajmniej przez godzinę, odbywać rozmowy w materjach teologicznych,