Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 310.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

ii wszystkie w nich sprzęty prawie nędzy sięgały. Ubogi pielgrzym zaledwie w nich znalazł garść słomy do wypoczynku, i mały stolik do złożenia na nim krucyfiksu, Biblji i brewjarza. Ale za to z tego grobu, w którym żył łata śmiertelne, wynosił skarby, napełniające umysł i serce bogactwy trwalemi; z tego zakątka wydobywał on płomień Boży, który rozpalał ducha nowo nawróconego chrześcjanina do poświęceń nadzwyczajnych“ (ks. Barącz, I 138). Daleko na wschód, wśród dzikich i koczujących narodów, w puszczach i stepach odludnych, budowali oni klasztory swoje, usiłując i tam zaszczepić światło wiary i ugruntować chrześcjańską cywilizację. Nie mieczem, jak zakon niemiecki, ale pokorą, ubóstwem i poświęceniem się barbarzyńców nawracali. Wielu z nich w nędzy i o żebranym chlebie w pośród obcych sobie narodów zostając, głodną śmiercią poświęcenie swoje przypłaciło. Lubo nie brakło nigdy ochotników, wszakże, dla zaprowadzenia porządku, na kapitule jener. w Walencji 1337 r. polecono, aby każda prowincja sześciu uzdolnionych zakonników do towarzystwa tego wysyłała. Grzegorz XI Pap. r. 13 74 pozwolił im obierać sobie wikarego, przez to samodzielność braci pielgrzymujących utrwalił, a to tćm więcej, że i kościoły ich wyjął z pod zwierzchnictwa jenerałów. Takich r. 1 375 dostali najprzód 4, a wszystkie w Grecji, to jest: na wyspie Chios, w Kaffie, w Trebizondzie i w Pe rze na przedmieściu Konstantynopola. Gdy jednak coraz częstsze w tych czasach napady Tatarów utrudniały missje, a bez przytułku pozostawionych missjonarzy narażały na utratę życia, tenże Papież Grzegorz XI r. 13 78 wyznaczył im, na spoczynek i odetchuienie po pracy, innych jeszcze kilka klasztorów, jako to: we Lwowie, Kamieńcu Podolskim i Smotryczy; oraz za granicami Polski: w Serocie na Wołoszczyznie, prymiceleński i pansuteński na Węgrzech; wszystkich 10. Zbawienna działalność towarzystwa, ze względu na rozszerzenie wiary i utrzymanie jej w czystości, widoczną jest w dziejach zakonu i Kościoła, szczegóły zatćm pominąć tutaj wypada. Nie długo jednak, bo półtora tylko wieku istniało to zgromadzenie w onej uprzywilejowanej i samodzielnej formie, jaką z łaski Stolicy Apost. otrzymało. Gdy bowiem niezależność od prowincjałów nadawała braciom pielgrzymującym postać, jakby oddzielnej prawie kongregacji, na kapitule jener. r. 145 6 objawiono obawę o rozdwojenie zakonu i zawyrokowano zniesienie towarzystwa. Wszystkie klasztory missjonarskie poddano tam prowincj&łom, do których poprzednio należały, a także i samych braci pielgrzymujących. U nas na najbliższej zaraz kapitule prowincjonalnej, r. 1468 w Poznaniu odbytej, odczytano tę ustawę i trzy klasztory missjonarskie na Kusi do polskiej przyłączono prowincji. Był tu obecny Mikołaj Cingulatoris, przeor lwowski, który, złączywszy się z Janem Fatinatim, genueńczykiem, postanowił odzyskać dawne prawa i przywileje towarzystwa. Wcześnie jednak powiadomiony o ich zamiarze jenerał zakonu, na kapitule 1459 r. złoiył obudwóch z urzędu i potwierdził wydaną ustawę kasaty. W skutek tego raz jeszcze na kapitule prowinc. w Głogowie 14 62 r. odczytano postanowienie jenerała i przyłączono klasztory missyjne do prowincji polskiej. Nie ustały jednak i potem usiłowania wznowienia towarzystwa braci pielgrzymujących. Krysztof z Witerbu, dominikanin, korzystając t niepomyślnych wypadków na wschodzie, d. 12 Czerw. 14 64 r. wyjednał u Pap. Piusa II przywilej, wznawiający zgromadzenie missjonarskie, któ-