Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 309.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Papieże zachęcali do tego zbawiennego dzieła, nadając missjonarzom liczne przywileje, a słuchającym lub wspierającym ich ludziom odpusty {T. 1332). Bez względu na niebezpieczeństwa i trudności, spełniali m1ssjonarze zadanie swoje. Wielu dla tego od Tatarów i innych nieprzyjaciół Kościoła katol. śmierć męczeńską poniosło, tak w obcych krajach, jako i klasztorach swoich, mianowicie na Rusi. Wynagradzając to poświęcenie się dla religji, na soborze lugduńskim I, 1245 r., Pap. Innocenty IV porównał prawie missjonarski zakon dominikanów naszej prowincji z godnością kardynalską, udzielając im przywilej używania kapeluszy, pasów, rękawiczek i obuwia koloru czerwonego, na oznaczenie, że ich serca ciągle miłością Boga pałają i że niosąc wiarę do pogan, na wylanie krwi się narażają. Używali tej prorogatywy dominikanie nasi, jak potwierdzają stare obrazy; potem jednak, z pokory zapewne, zarzucili prawnie służącą sobie oznakę i dziś ruska tylko prowincja w Galicji nosi pasy czerwone wełniane, gdy gdzieindziej używają czarnych skórzanych. Nadto, kapituły prowincjonalne tego zakonu uprzywilejowane zostały pozwoleniem papiezkiem, odprawiania publicznych processji z Najśw. Sakramentem przez całe dni ośm, oraz odpustem zupełnym dla nawiedzających świątynię, przy której kapituła się odbywała (20 Czer. 1580 r.). To znowu Pap. Benedykt XIII uprzywilejował odpustem pro defunctis wszystkie ołtarze w kościołach dominikańskich (24 Wrześ. 17 24). Te były szczególne względy Stolicy Apost. dla zakonu kaznodziejskiego, którego gorliwość w rozkrzewianiu wiary Chrystusa Pana pokazuje mianowicie Towarzystwo braci pielgrzymujących (Soaietaa fratrum peregrinantium), istniejące w oddzielnych nawet warunkach od swego zakonu. Należeli do niego dominikanie i franciszkanie, a organizacja jego sięga wieku XIV. Na kapitule bowiem jeneralnej, odbytej w Hiszpanji 1324 r., projekt towarzystwa podał Papież, celem uorganizowania i rozwinięcia missji, które już od początku zakonu istniały. Zgodnie z wolą Głowy Kościoła, wprowadzono w życie towarzystwo, które od początku zaraz wywołało nadzwyczajny zapał między młodzieżą zakonną. Różne prowincje zakonu, a między niemi polska szczególnie, na wyścigi się ubiegały w tém dziele zbawiennem, oddając swych synów na usługi towarzystwa. „Tłumnie odprawiała się ta pielgrzymka, lecz bez najmniejszych przyborów podróży. Każdy pielgrzym, zapuściwszy brodę (którą i w klasztorach aż do XVIII w. zwyczajnie nosili), w jednym tylko habicie, pod pachą mając brewjarz lub Biblję, puszczał się w towarzystwie drugich w najodleglejsze strony, walcząc ze wszystkiemi przygodami posłannictwa swego. A jeżeli udało im się gdzie stanąć śmielej i doznać gościnności ludu, skłaniającego się do przyjęcia nowej, a zbawiennej wiary, natenczas najprzód stawiali kościoły, w których umieszczano wizerunek Zbawiciela, ubiczowanego, pod krzyżem stojącego, obraz Marji, opiekunki całego zakonu, obok niej św. Jana Ewangelisty i św. Piotra i Pawła Apostołów, posągi lub obrazy, chcąc tym sposobem udowodnić swą gotowość poświęcenia życia własnego dla nauki Chrystusa i całości Kościoła katol. Ważniejsze dokumenty stwierdzali pieczęcią, na której wyryty był wizerunek Zbawiciela obnażonego, z którego boku krew do kielicha płynęła. Klasztory zaś bardzo skromne, z drzewa zbudowane, bez wszelkiej okazałości zewnętrznej. Celki szczupłe, jedne od drugich przepierzeniem z tarcic oddzielone, a tak ubogie,