Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 176.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

szowi tańcującemu wolno zostawać w kole dopókąd mu się podoba. Najsilniejsi zostają w niem najdłużej, a wytrwałość ta uważaną jest za wielką zasługę. Inni znowu tworzą drugie koło, wewnątrz pierwszego, opierając swe ręce na ramionach tańczących w pierwszem kole, i wołają ciągle: o Boże! o On! Zgromadzenie rofaiiów różni się od innych tem, że ma pięć następujących po sobie tańców, trwających około trzech godzin. Pierwsza część zaczyna się od oddawania pokłonu szeikom, którzy stoją w niszach sali. Czterech najstarszych derwiszów wysuwa się naprzód parami i stają jedni po prawej, drudzy po lewej stronie przełożonego. Inni przystępują procesjonalnie, rzucają się na kolana, całują ręce przełożonego, stawają w półkole i odmawiają niektóre modlitwy. Przełożony intonuje wiersz: Nie masz Boga prócz Boga prawdziwego! derwisze odśpiewują: Ałłah (prawdziwy Bóg)! stają w koło, wznoszą ręce w górę, lub składają je na piersiach/ Druga część zaczyna się od pochwał Mahometa. Jeden z derwiszów, stojących po prawej stronie przełożonego, intonuje śpiew; derwisze podają sobie ręce i drepcą to na prawo, to na lewo. Wśród krzyków o Ałłah! o On! słychać westchnienia i łkania. Drugi derwisz, będący po prawej stronie, zaczyna trzecią część, intonując hymn na cześć Boga. Początek tańca podobny jest do poprzednich, z tą różnicą, że jest żwawszy. W czwartej części derwisze zdejmują nakrycia z głowy, stają w koło, kładą ręce jeden drugiemu na ramionach i w tej postawie [niarowym krokiem obracają się na około sali. W czasie tego marszu, dwaj derwisze, po lewej stronie przełożonego stojący, śpiewają pieśni pobożne. Wśród tego śpiewu, słychać często wykrzyk: o Alłah! o On! i jęczący ryk derwiszów. Przełożony zagrzewa zmęczonych derwiszów, stając śród nich, i ruch rozpoczyna się na nowo. Ci, co stoją przy boku przełożonego, pobudzają tancerzy do wytrwania aż do wyczerpania sił. W piątej części derwisze, rozgrzawszy się do szału, poddają się próbie ognia. Noże i inne narzędzia ostre wiszą w jednej z nisz sali. Dwaj derwisze zdejmują ośm lub dziewięć sztuk narzędzi, rozpalają je aż do białości i podają przełożonemu. Ten modli się, wzywa Achraeda Rofai, założyciela zgromadzenia, dmucha na rozpalone noże, przybliża z lekka do swej twarzy i rozdaje je derwiszom, najżarliwiej o tę łaskę dopraszającym się. Derwisze, którzy mieli szczęście otrzymać noże, liżą je, gryzą, kładą w gębę, nacinają niemi głowę, ręce i nogi. Do tego rodzaju kaleczenia się przywiązują wielką zasługę i sądzą, że tym sposobem łaskawe oko Boga na siebie zwracają, dla tego też znoszą te męczarnie z nadzwyczajną obojętnością, nie żalą się na cierpienia, nawet niekiedy konając w boleściach. Po odbyciu nabożeństwa, przełożony obchodzi salę, ogląda rannych, dotyka ran poślinionym palcem, odmawia modlitwy i obiecuje rychłe wyzdrowienie. Ponieważ wyzdrowienie następuje zwykle w 24 godzin, derwisze uważają je za cud, i ztąd praktyki te w wielkiem są u nich poszanowaniu. Ćwiczenia te odbywają raz lub dwa razy na tydzień i w dniach rozmaitych, stosownie do przepisów zgromadzenia: prawie wszyscy derwisze zbierają się zazwyczaj po drugiej modlitwie dnia, t. j. w południe, choć inni zgromadzają się w wieczór, po piątej modlitwie, a inni odprawiają swoje nabożeństwo w nocy. Derwisze przy tańcach i śpiewach używają narzędzi muzycznych, a szczególniej bębenków o jednćm dnie, z dzwonkami do koła i fletów. Jakkolwiek tańce, połączone z muzyką, przeciwne są duchowi mahometanizmu, jednakże z czasem zyskały