Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 689.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
679
Czyn.

6 cap. 6 can. 6) wywodzi ich możliwość z pozostałej jeszcze po upadku wolności, uzdalniającej człowieka do współdziałania z łaską, gdy dobrowolnie wierzy on w to, co Bóg objawił i w świetle tej wiary przechodzi do odpowiednich aktów bojażni, miłości i t. d. Sobór odrzuca tedy protestancką naukę o czysto bierném zachowaniu się człowieka w obec łaski. Czyny usposabiające nie dają do następującego po nich usprawiedliwienia żadnego prawa, nie mogą być uważane za wysługujące człowiekowi u Boga usprawiedliwienie, jako swoją nagrodę. Nie mogą one mieć tytułu do takiej wysługi raz dla tego, że są dziełami nietylko ludzkiemi, ale przedewszystkiém dziełami Bożemi, i dla tego należy się za nie od człowieka wdzięczność Bogu, ale człowiekowi nic się za nie należeć nie może; powtóre dla tego, że dzieła te, z powodu niedokonanego jeszcze wewnętrznego uświęcenia człowieka, jakie następuje dopiero w akcie usprawiedliwienia, nie są tak doskonałe, aby sprawiedliwości Bożej zadosyć czynić mogły. Z drugiej jednak strony gorliwość i wysiłek, z jakiemi człowiek wśpółdziała z łaską, nie są stracone. Bóg widzi i waży wszystko. Dla tego i czyny te ludzkie, łaską zawarunkowane, chociaż nie mają samoistnej, bezwzględnej wartości, wszelako mogą mieć wartość swoją względną. I chociaż jest to dziełem łaski, że człowiek dochodzi do usprawiedliwienia, chociaż Bóg różną miarę sprawiedliwości daje podług swego upodobania (prout vult. C. trid., sess. 6. cap. 7), wszakże uwzględniany tu jest i własny człowieka wysiłek i usprawiedliwienie jego, zawsze rzeczywiste i odnawiające go wewnętrznie, jest tém więcej osobiste, czém więcej uczestniczy w niém jego osoba, gdy tymczasem w człowieku mniej gorliwym jest ono więcej mu przyznaném, niż osobistém. W tém znaczeniu rozumieć należy słowa soboru tryd. l. cit., że Bóg udziela każdemu miarę sprawiedliwości secundum propriam cujusque dispositionem et cooperationem. Usprawiedliwienie jest nietylko odpuszczeniem grzechów, ale przetworzeniem wewnętrznego człowieka, przeto człowiek usprawiedliwiony może spełniać uczynki istotnie dobre. Inne, a powierzchowne pojęcie usprawiedliwienia przez protestantów, poprowadziło ich do zaprzeczenia człowiekowi usprawiedliwionemu możności działania dobrze. Sprawiedliwość, podług zasad protestanckich, nie przenika serca, nie przemienia całej wewnętrznej istoty człowieka usprawiedliwionego, lecz pozostaje w Zbawicielu, a z wiernym wchodzi tylko w zewnętrzny stosunek, pokrywając jego grzechy. Wola tedy człowieka pozostaje tu nieuleczona i niezdolna do czynów dobrych. Dowodem tego ma być pozostała po usprawiedliwieniu pożądliwość. Ale cała ta nauka wypływa z nierozumienia przetwarzającej siły łaski Bożej. Gdyby człowiek przy pomocy łaski Bożej nie mógł spełnić przykazań Bożych, gdyby wszystko, co czyni usprawiedliwiony i co przezeń sprawia łaska, było grzeszném i skalaném, wówczas daremnie umarłby Chrystus, który przyszedł uświęcić dla siebie lud swój (Joan. 17, 19); wówczas zrozumieć nie podobna słów Jana św., że przykazania Boże nie są ciężkie (1 Joan. 5, 3). Z pozostałej też w usprawiedliwionym pożądliwości nie wynika bynajmniej, że człowiek przykazań Bożych nigdy spełnić nie może, lecz tylko, że w dziela jego łatwo wkrada się niedoskonałość, a nawet grzech powszedni; ale też tu mowa o dobroci i świętości ludzkiej, a nie o świętości Bożej bezwzględnej. Tylko Bóg może tak siebie kochać, jak kochanym być powinien, i świętość ludzka daleko po za jego zostawać zawsze będzie świętością; świętością Bożą nie można mie-