Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 541.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
531
Cud.

ich i skuteczności. Tym sposobem cud objawia się, jako akt nie przeciwny naturze, ale wyższy nad naturę, a zarazem jednak zostający w naturze, ponieważ staje się w niej, a nie dopiero za poprzedniém zniesieniem czy zawieszeniem jej. Na tém więc stanowisku teizmu chrześcjańskiego cud okazuje się rzeczą równie naturalną i łatwą do pojęcia, jak naturalnym zdaje się racjonalizmowi jego twierdzenie, gdy w niebacznym strachu swoim przed wszelkim objawem, przewyższającym widzialny porządek świata, utrzymuje, że cudów nie masz i być nie może. Owszém, nienaturalną, t. j. z naturalnym rozumem niezgodną rzeczą jest, kiedy kto przyznaje stworzenie świata, a przecie o cudzie słuchać nie chce, boć i stworzenie świata jest cudem i cudém większym niż to, co pospolicie zowie się cudem. Kto zaprzecza cudu, temu, jeśli chce być konsekwentnym, nie pozostaje jak zaprzeczyć wszystkiego i wszelkie działanie Boga odrzucić. Dotąd mówiliśmy o cudzie w ogólności, o ile jest bezpośrednim wyrazem, czyli objawieniem wszechmocności Boskiej, i z tego względu cuda zowią się w Piśmie św. mocami (virtutes). Lecz wszechmocność Boska nigdy nie działa bez mądrości; następuje zatém pytanie, jaki jest cel cudu, czyli teleologiczny onegoż charakter, ze względu na który księgi Starego Test. zowią cuda znakami (signa). Zapatrując się na cud ze strony jego psychologicznej, o ile niezgodnością swoją z powszednim i zwyczajnym porządkiem objawów przyrodzonych wzbudza podziw i zdumienie, można sądzić i słusznie, że zmierza widocznie do zwrócenia uwagi patrzących na jakiś wielki, a nadzwyczajny cel moralny. Lecz ktoby na tém chciał poprzestać i wyłącznie na onym celu moralnym, do którego się odnosi cudowne zdarzenie, samą naturę cudu zasadzał, i na tej zasadzie cudami nazywał wszelkie jakiegobądź rodzaju zdarzenia, w związku i całości swojej składające się na osiągnienie jakiego wielkiego celu (jakim było np. przywiedzenie świata pogańskiego do wiary chrześcjańskiej), ten osłabia pojęcie cudu, jak je wyżej określiliśmy, i zniża je do ogólnego pojęcia „rzeczy dziwnej i nadzwyczajnej“, w pospolitém tego słowa znaczeniu; w takim razie cud za jedno się poczytuje z każdym z onych objawów Opatrzności boskiej, jakich w dziejach i losach narodów całych, zarówno jak pojedyńczych ludzi, w wielkich rzeczach, zarówno jak w mniejszych, tyle codzień widzimy, a które, lubo zrządzeniem Opatrzności prowadzą do rezultatów przechodzących zakres sił ludzkich i nieraz nawet temu, co człowiek zamierzał, wręcz przeciwnych, nie są jednak ściśle mówiąc cudami. Aby uniknąć tak jednostronnego rozumienia rzeczy, należy się podnieść wyżej nad to zapatrywanie się na cud, ze strony jego czysto teleologicznej (jakiém grzeszy między innymi Schleiermacher), a zapatrywać się nań w przedmiotowém jego znaczeniu, uznając w nim przedewszystkiém bezpośrednie objawienie się potęgi boskiej. Wtedy cud okazuje się objawieniem chwały Bożej, i to objawienie jest pierwszym i najbliższym celem jego. Dla tego i czytamy w Piśmie: Ten początek cudów uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej i okazał chwałę swą (Jan 2, 11). Choroba ta nie jest na śmierć, ale dla chwały Bożej, aby był uwielbion Syn Boży przez nią (Jan. 11, 4). Każdy zatém cud dowodzi i na to głównie jest, aby dowiódł, że ten, kto go sprawuje, w nadzwyczajnym do Boga zostaje stosunku, że czyni on cud z woli i polecenia boskiego, że jest posłany od Boga: Żaden tych znaków czynić nie może, które ty czynisz, jeźliby z nim Bóg nie był (Jan. 3, 2). Albowiem uczynki (t. j. cudy), które mi dał Ojciec.