Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 386.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
376
Chrzest.

winności swojej, bez odrodzenia z wody i z Ducha św., dostępują żywota wiecznego. Przeciwko tym błędom, w samejże chwili ich ukazania się, powstał św. Augustyn, niepokonany prawdziwej wiary obrońca; kilku też z rzędu Papieży i wszystkie tegoż czasu sobory afrykańskie uroczyscie je potępili, a sobór efezki (r. 431) wyrok ten ostatecznie stwierdził i ponowił. Zważać tu jednak należy, że zgodnie z wyrokiem Zbawiciela (Jan 3, 5), to jedno tylko jest dogmatem wiary, że dziecię, umierające bez chrztu, dla tego, że nie został zgładzony w duszy jego grzech pierworodny, tém samém wnijść nie może do nieba i wyłączone jest na zawsze od szczęśliwości wiecznej; czy zaś to niedopuszczenie do nieba równa się, jak w tych, którzy własnemi grzechami na odrzucenie zasłużyli, potępieniu w ścisłém znaczeniu tego słowa, i czy pozbawienie szczęśliwości wiecznej pociąga za sobą i mękę wieczną, to leży po za obrębem dogmatu i Kościół pytania tego nie rozstrzygnął. Sam nawet św. Augustyn, choć z samej natury wyżej wspomnianego błędu pelagjańskiego, przeciw któremu walczył, znaglony był dogmat odrzucenia dzieciątek nieochrzczonych jaknajstanowczej i z najsurowszej strony przedstawiać, nie śmiał jednak twierdzić, by los tych dzieci takiego był rodzaju, iżby do nich należało zastosować słowo Zbawiciela o Judaszu, iż lepiejby im było, gdyby się były nie narodziły (Contra Julian. l. 6 c. 5). A lubo surowsza opinja, utrzymująca nietylko wyłączenie z nieba owych dzieci, ale i strącenie ich do piekła, wielu ma zwolenników, zwłaszcza między dawniejszymi teologami, i na poważnych opiera się argumentach, wszakże i prawdopodobniejszém i z chrześcjańskiemi, o miłosierdziu Boga, pojęciami zgodniejszém, i rzec można w Kościele powszechném jest zdanie, że dzieci zmarłe bez chrztu cierpią w tamtém życiu, jak mówi teologja, karę straty (poenam damni), ale nie cierpią mąk (poenam sensus), jak potępieni, t. j. że pozbawione są szczęśliwości oglądania i posiadania Boga, ale wolne od mąk ognia wiecznego. Zdanie to ma za sobą powagę takich mężów jak Pap. Innocenty III, św. Tomasz, św. Bonawentura, i dawniejszych też Ojców Kościoła, jak św. Grzegorza nazjanz., Grzegorza nisseń. i Ambrożego. Teologowie, broniący tego zdania, na poparcie onegoż się powołują i mniemają, że biedne one dziatki, szczególném dla nich zrządzeniem łaskawości Boskiej, z postradanego bez własnej winy widzenia Boga żadnego nie cierpią smutku ni boleści, ale pozostawione są w pewnym stanie szczęśliwości naturalnej, podobnej może do onej, którą pierwszy człowiek cieszył się w raju ziemskim, która, jak z jednej strony nieskończenie jest mniejszą od szczęśliwości niebieskiej, tak z drugiej strony utratę onej poniekąd im wynagradza. Sam nawet św. Augustyn (De lib. arb. l. 3 c. 23) zdaje się przychylać do tego zdania. — Co się zaś tyczy dorosłych, z przywiedzionych powyżej słów soboru trydenckiego (sess. VI can. 4), iż nikt nie może otrzymać łaski i odpuszczenia grzechu pierworodnego, jedno przez chrzest, albo przez pożądanie onegoż (co na inném miejscu tenże sobór, sess. VII can. 4 de Sacram., do innych także sakramentów rozciąga), okazuje się, iż w danym razie mogą dostąpić zbawienia i bez aktualnego przyjęcia chrztu. Dwojaki bowiem, oprócz prawdziwego chrztu z wody (baptismus fluminis), nauka Kościoła uznaje rodzaj chrztu, nie iżby sam z siebie rzeczywistym był chrztem, ale iż w razie niemożności przyjęcia go aktualnie, skuteczność onegoż zastępuje, t. j. męczeństwo dla wiary Chrystusowej, które się zowie chrztem z krwi,