Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 181.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
169
Celibat.

pież ten szedł dalej drogą reformy i znowu ją o jakiś krok posunął. R. 1063 ogłosił na synodzie w Rzymie ustawy z r. 1059, mocą których nie wolno było słuchać Mszy kapłana niepowściągliwego (Can. 6 d. 32. Can. 16, 17, d. 81). Papież synodami i dekretami, a św. Piotr Damian listami, coraz więcej obudzali ducha gorliwości kapłańskiej. Po śmierci Aleksandra II r. 1073, lud domagał się, aby Hildebrand był Papieżem, a gdy i kardynałowie mieli takież samo życzenie, więc obwołany Papieżem, wstąpił na Stolicę św. pod imieniem Grzegorza VII. Dotąd był najsilniejszą dźwignią reformy, jął się więc jej teraz z całą energją. Chcąc wykorzenić dwa haniebne występki, świętokupstwo i niepowściągliwość, zaczął od drugiego, bo wiedział, że do zwalczenia pierwszego potrzebna mu będzie pomoc duchowieństwa, które tylko wtedy siłę mieć będzie, gdy wejdzie na drogę kapłańskiej czystości. To też ku jej utrwaleniu wszystkie swe siły obrócił i zaraz, po objęciu rządów Kościoła, rozpisał listy do dobrych biskupów i innych osób, oświadczając, że postanowił reformę stanowczo przeprowadzić w całym Kościele, i prosząc, aby go w tém dziele wszelkiemi siłami wspierano. Przygotowawszy tak zacniejsze umysły, r. 1074 zwołał synod, a ponieważ wszystkie starania poprzednich Papieży nie zdołały więcej dokonać nad obudzenie tu i owdzie lepszego przekonania, które się ze złem ścierać poczęło, wydał na tém zebraniu dekrety, zabraniające duchownym niepowściągliwym wszelkiego wykonywania obowiązków duchownych: zakazywały one wszystkim, w wyższych święceniach będącym, pojmować żony, a kto ją pojął, winien albo ją opuścić, albo z urzędu zostać złożonym; każdy zaś przed przypuszczeniem do urzędu powinien najuroczyściej ślubować bezżeństwo; nierządne prowadzącym życie Mszy św. odprawiać nie wolno, a wiernym żadnych posług religijnych od takich kapłanów przyjmować (Can. 15 d. 81. Can. 6 § 2 d. 32). Ustawami temi Grzegorz VII nic nowego do Kościoła nie wprowadzał, ponowił tylko dawne przepisy, apostolski i pierwotny obyczaj utrwalające, i ściślejsze ich zachowanie poparł surowszemi karami. Oprócz stanowczości i energji nic tu nie było nowego. Zaledwie ustawy te na synodzie zapadły, zaraz Grzegorz ogłosił je we Włoszech i rozpisał listy do biskupów wszystkich krajów, aby je ogłosili i wykonania dopilnowali. To wywołało zażartą walkę nietylko we Włoszech, ale w całym katolickim świecie. Na synodzie paryzkim 1074 r. ledwo ustawy te przeczytano, księża żonaci wielką podnieśli wrzawę i bunt przeciw Papieżowi, przetrząsali te dekrety, lżyli je, heretyckiemi zwali. Arcybiskup z Rouen, gdy je ogłosił duchowieństwu, rzuciło się ono na niego, i kamieniami poraniony zaledwo uciekł z kościoła. Biskupi niemieccy nie dopuścili legatom papiezkim zwołania synodu prowincjonalnego, w celu ogłoszenia dekretów i wprowadzenia ich w wykonanie. Arcybiskup moguncki Sygfryd, sam niechętny tym dekretom, nie głosił ich zaraz, ale zostawił duchowieństwu 6 miesięcy do namysłu; lecz napierany przez Papieża, który mu groził karami za niewykonanie dekretów, zwołał synod do Erfurtu 1074 roku, gdzie duchowni, odłączywszy się od niego, postanowili go zabić, aby, jak mówili, pozostał przykład na zawsze, któryby biskupów powstrzymywał od narażania duchowieństwa na taką zniewagę, jaką było oddalenie żon od siebie. Arcybiskup uchylił się od niebezpieczeństwa tém tylko, że oświadczył duchowieństwu, jakoby wynalazł sposób odwrócenia złego, a mianowicie, że napisze do Papieża przedstawienie, a tymczasem żony przy księ-