Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 319.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
304
Biblja.

jego wolę zawiera, nie ludzką; przeto on sam tylko może dać autentyczny wykład Biblji, owego kodeksu prawd Bożych. Bóg zaś do ludzi zwykł przemawiać przez ludzi od siebie wybranych: dla nauczania słowa swego, ustanowił Kościół, złożony z ludzi, ale obdarzony nieomylnością w tém wszystkiém, co się do Objawienia odnosi (ob. Kościół); przeto jako w tłumaczeniu praw, zamiast samego prawodawcy, autentyczny wykład może być dany przez jego następcę, lub delegowanego, tak względem tłumaczenia Biblji taką samą władzę otrzymał Kościół. Skoro więc Kościół rozstrzyga, o rozumieniu jakiego miejsca z Pisma św., decyzja takowa zowie się wykładem dogmatycznym i pociąga za sobą obowiązek uznawania tego wykładu za pewny, nieomylny, dla nieomylnej powagi Kościoła. Naukowy zaś wykład odbywa się przez uczonych egzegetow, czyli komentatorów biblijnych, i o tyle jest pewnym, o ile zastosowaną jest w nim zasada analogji wiary (ob. I 212) i o ile zgadza się z dogmatycznym. Z wykładem dogmatycznym wiąże się tradycja hermeneutyczna, t. j. wykład zawarty w samém nauczaniu kościelném, nieujętém w dekret dogmatyczny, i która tém się różni od wykładu dogmatycznego, czém dogmat (ob.) od nauki Kościoła (ob). Za potrzebą jakiegokolwiek wykładu Biblji, przemawia: A. jej niejasność. Na pierwszy rzut oka zdaje się niepotrzebném dowodzić niejasności Biblji. Wie o tém każdy z doświadczenia, nietylko mniej oświecony, kto miał Biblję w ręku, ale i uczeni wykładacze. Że jednak protestanci, aby usunąć potrzebę tradycji (ob.), dowodzą: że Biblja jest jasną, przeto musimy nad tym punktem się zastanowić. Z samej treści i formy Biblji wypływa, że ona jest nie dla każdego i nie we wszystkiem przystępną. Co do treści: zawiera tajemnice wiary, same przez się nieprzystępne rozumowi, naturalnemi tylko siłami chcącemu wszystko pojmować. Takiemi są wiadomości o Istocie Boga, o Trójcy, Wcieleniu, grzechu pierworodnym, o łasce, usprawiedliwieniu człowieka i t. p., których bez przewodnika trudno pojąć, a łatwiej jeszcze w błąd popaść. Nawet w moralnych przepisach, gdzie jest mowa o grzechach i występkach, o przykazaniach, trudno byłoby samemu rozumowi dojść: co jest podane do naśladowania, a co nie; co i o ile zabronione (np. Mat. 5, 34), lub nakazane (np. Gen. 1, 28); co jest przykazaniem ścisłém, a co radą (np. Mat. 5, 40. Luc. 12, 33. 14, 33). Bardzo często utrudnia rozumienie forma sama Biblji: układ mowy hebrajskiej lub greckiej, bardzo różny od naszych żyjących[1]; idjotyzmy, czyli wyrażenia, właściwe tylko językowi hebr. i grec.; znaczenie przywiązywane do wyrazów niejednostajne[2], lub przenośne (ob. Przenośnie); porównania wzięte z życia, zwyczajów i nawyknień wschodnich; alluzje do okoliczności, które znane były dobrze tylko ludziom, żyjącym współcześnie z autorami ksiąg św. i t. p. (Ob. Bonfrerii, Praeloquia c. 21 sect. 1... Serarii, Prolegom. Bibl. c. 22).

  1. Widział to już autor księgi Ekklezjastyk, gdy w przedmowie mówi: Nam definciunt verba hebraica, quando fuerint translata ad alteram linguam
  2. Bywa nieraz, że jeden i ten sam wyraz ma znaczenia wręcz sobie przeciwne: np. baruch znaczy zwykle błogosławil; a w Job. 31, 30 (textu hebr.) i 1, 5. I. Reg. 21, 10 znaczy złorzeczył.