Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 277.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
262
Beza.

katolików, z początku obwiniano Bezę o udział w tej zbrodni. Morderca wprawdzie cofnął zeznanie, na którego podstawie posądzano reformatora o czyn zdradzieckiego zabójstwa, lecz w jedném z pism polemicznych sam Beza przyznaje, iż publicznie dał się słyszeć z tém, że spełniłby czyn bohaterski, ktoby księcia usunął z tego świata. Po śmierci Franciszka Gwizjusza, katolicy i protestanci zawarli rozejm, a Beza wrócił do Genewy. Wkrótce potém rozpoczął on polemikę z Bernardem Ochino i prowadził ją, jak Schlosser powiada, z taką gwałtownością, że więcej sobie niż przeciwnikowi zaszkodził. Spór z Castalionem o tłumaczenie Biblji, dokonane przez ostatniego, nie przynosi także zaszczytu charakterowi Bezy: nieszczęśliwy Castalio, który prawie z głodu umierał i na Renie żelaznym hakiem kawałki drzewa łowił, nie mając środków na kupienie opału, nigdzie schronienia znaleść nie mógł przed poduszczeniami kalwińskiego teologa, który, nawet po śmierci, jego imię starał się spotwarzyć (Cf. Audin, Leben Kalvin’s p. 163). Beza nietylko z Francją, lecz i z Polską utrzymywał bliskie stosunki i popierał tu sprawę kalwinizmu. Na hugonockich synodach w Rochelle i Nimes, 1571 i 72 zwołanych dla usunięcia niezgód, wybuchłych między protestantami francuzkimi, Beza, pomimo opozycji Ramusa, skłonił reformowanych do utrzymania dawnej organizacji kościelnej. W 1574 r. powołał go do Strasburga książe Kondeusz, dla obmyślenia środków udzielenia skutecznej pomocy sprawie reformacji, a ztąd Beza udał się do administratora Palatynatu, Jana Kazimierza, stronnika nauki Kalwina, celem namówienia go do rozpoczęcia wojny z Francją. W 1586 r. znajdował się on na colloquium w Mömpelgard, między szwajcarskimi i wirtembergskimi teologami, Jakóbem Andreae i Łukaszem Osiander. Dysputa, jak tyle innych, nietylko nie sprowadziła porozumienia między protestantami, lecz jeszcze więcej zaostrzyła wzajemną niechęć, tak dalece, że, przy rozejściu się, Beza nie chciał podać ręki swoim przeciwnikom, mówiąc, że on i jego współwyznawcy znaku nie używają tam, gdzie nie ma samej rzeczy. Usposobienie owych teologów dokładnie maluje przez Bezę przytoczona następująca anegdota: Kiedy poseł króla Nawarry radził księciu wirtembergskiemu, aby ten zwołał synod, gdyż żadna z obu partji nie zgodzi się na decyzję dwóch lub trzech teologów, odrzekł mu kanclerz tybingski (Andreae): „Czy nie wiecie, że mię nazywają niemieckim, a Bezę francuzkim papieżem. Jeżeli my tylko się zgodzimy, inni biskupi pójdą za nami.“ Wirtembergscy teologowie rozpuszczali wieści o zwycięstwie, odniesioném na colloquium nad reformowanymi, ci zaś stanowczą przewagę rozumowaniom Bezy przypisywali. W 1588 r. umarła Bezie żona, lecz tego jeszcze roku wstąpił on w powtórne małżeństwo. Wkrótce potém przewodniczył synodowi zebranemu w Bernie, dla roztrząśnięcia sprawy kaznodziei Samuela Hubera. Huber utrzymywał, że nauka o predestynacji w takiej formie, jak ją wyłożył Beza na colloquium w Mömpelgard, nie da się utrzymać, i obstawał za czterema następującemi twierdzeniami:1) że Chrystus nie za wszystkich ludzi umarł;2) że większa część ludzi od łaski jest wyłączoną;3) że przyczyną potępienia odrzuconych jest upodobanie Boga, który ich stworzył, aby na nich moc gniewu swojego okazać;4) że nikt wiedzieć tego nie może, czy Chrzest sprawia odrodzenie człowieka. Huber upornie bronił tych twierdzeń, a potępiony przez synod, zrzekł się zajmowanego miejsca i później został profesorem w Wittenberdze. — W 1597 r. Beza musiał